Przez tłum uczniów przedzierała się kolejna chętna do pojedynku.
-Przepraszam, przepraszam... Mogę przejść? - dało się słyszeć dziewczęcy głos. W reszcie wypadła (dosłownie) z pomiędzy pierwszego szeregu na plac. Poprawiła czapkę, otrzepała kuszę i stanęła w szeregu "turniejowym". Spojrzała na innych z wielkim uśmiechem i zarzuciła kuszę na ramię.
-No to zobaczymy, co nam przyjdzie tu zrobić- powiedziała pod nosem a uśmiech nadal malował się na jej radosnej i młodej twarzy.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |