Maven Venturi
Rycerz po tym jak dziwna niematerialna postać zwyczajnie przez niego przeniknęła przestraszył się. Stał wpatrując się w przestrzeń. Nie wiedział co się stało. Nigdy nie wcześniej nie widział duch. Słyszał o nich jednak ich nie widział. Ponoć to łagodne stworzenia. Ten jednak dzierżył w ręku miecz. Nie wyglądał jak ktoś pokojowo nastawiony. Strach sparaliżował ciał wojownika. Wiedział że nie wygra z czymś przez co jego broń przeniknie. Nogi odmówił mu posłuszeństwa. Chciał uciec. Jednak nie mógł poruszyć nogami. Maven przygotował się do cięcia swym mieczem. Gdy już miał zadać cios usłyszał czyjś głos. Brzmiał on tak jakby jego właściciel płakał. - Słuchajcie, mają Atiego, Odpuszczamy wszyscy się wycofać
Rycerz stał jeszcze przez chwilę bez ruchu. Jednak po chwili otrząsną się i powoli zaczął się wycofywać. Wciąż wpatrywał się w Maven. Potknął się o kamień. Prawie się przewrócił. Udało jednak mu się złapać równowagę. Odwrócił się i zaczął biec do swoich towarzyszy. Wszyscy którzy zaatakowali odział oddalali się coraz bardziej. Widać nie chcieli już walczyć. Jeden z towarzyszy Mavena szybko biegł w kierunku wejścia do podziemia. Widocznie chciał jak najszybciej złożyć raport Cesarzowi.
__________________ It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.
11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie. |