Valnor wiedział, że nie jest w stanie zbyt długo walczyć wręcz. A jak znajdzie się pośrodku bitwy będzie po nim. Zaklęcie odsyłające, przeklętego demona, zupełnie go osłabiło. Ale nie zamierzał przypatrywać się z daleka, gdy inni walczyli. Taki był jego obowiązek, tego wymaga Zakon. Poświęcania się dla innych.
"A więc nie zabawiłeś zbyt długo na powierzchni Valnorze" - pomyślał. Uśmiechnął się do siebie. Nie będzie stękał jak stara kobieta. Jak zginąć to w walce.
Zaczął wypatrywać najsłabszego "ogniwa" wśród wrogów, po czym zaatakował go. |