Grant patrzył na swoją dłoń, płonęła, ale nie czul bólu. Oczy rozszerzyły mu się bardzo, był po prostu w szoku. Zamrugał oczami, płomień zniknął. Wciągnął powietrze, i powoli wypuścił. Spojrzał po towarzyszach, ale byli raczej zajęci sobą. Nikt nie zauważył tego niezwykłego płomienia. Jego wzrok spoczął na młodej blondynce.
- Witam, panno Lockhart. Nazywam się Jonathan Grant – odezwał się spoglądając ciekawie na dziewczynę.
- Z całym szacunkiem, ale nie wydaje mi się aby był to szpital psychiatryczny. Brak lekarzy, wskazuje na to. Poza tym w którym szpitalu w sali w której są pacjenci płonie ognisko. Co tu się dzieje pomyślał …
Ostatnio edytowane przez Arslan : 10-08-2008 o 18:03.
|