Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2008, 18:09   #29
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
INFORMACJE OGÓLNE: COURTLESS
Oczywiście nie wszystkie wpływowe postaci odmieńców w mieście są powiązane ściśle z jakimkolwiek ze stronnictw. Niektórym udało się zebrać wystarczająco władzy aby odgrodzić się od grup, inni, mimo swojej ogromnej wiedzy, czy mocy, najzwyczajniej w świecie nie interesują się sprawami polityki. Niektórzy są po prostu zbyt szaleni, czy niebezpieczni aby ubiegać się o przynależność do takiego grona. Nawet według standardów odmieńców, w szeregach których wielu ma problemy z odnalezieniem samego siebie i rozwikłaniem swych prywatnych problemów. Z oczywistych przyczyn, poniższy tekst zawiera więcej spekulacji niż jasnych, przejrzystych faktów. Oto zagubieni nie związani z porami roku.

Travis Goodwill. Mówi się jakoby nie miał łatwego życia przed swoim uprowadzeniem. Jego córka zmarła w wieku 15 lat, zgwałcona i porzucona na poboczu drogi. Żona odeszła z innym facetem. Kiedy wszystko zmierzało do piekła, okazało się, że zawsze może być gorzej. Wracając do domu, mężczyzna został uprowadzony przez Prawdziwych Fey. Jak wiadomo, czas w Arkadii kieruje się innymi regułami niżeli na ziemi. Pan Goodwill powrócił następnego ranka. Nie uciekł. Nie wygrał żadnego zakładu. Nie zabił ciemiężycieli w heroiczny sposób. Po prostu został wyrzucony przez swoich oprawców niczym stara, zepsuta zabawka. W istocie, był zepsuty. Nawet najbardziej uzdolniony Wizened niebyły w stanie poskładać na powrót jego strzaskanego umysłu. Travis jest głównym nadzorcą więzienia San Quentin, znajdującego się na północ od San Francisco. W połączeniu z jego socjopatycznymi skłonnościami, tworzy to niezdrową kombinację. Mówi się jakoby wielu więźniów, wcześnie nad ranem, słyszało dziwne, potępieńcze odgłosy dochodzące z nikąd. Wrzaski cierpienia także nie są niczym nadzwyczajnym. Jedno z pomieszczeń kompleksu, które dawniej było komorą gazową, obecnie służy do wstrzykiwania śmiertelnej dawki trucizny…i nie tylko do tego. Mówi się jakoby Travis luźno i sporadycznie współpracował z Court’em Lata w zamian za pozostawienie własnym, nie do końca legalnym sprawom. Pan Goodwill uchodzi wśród „gości” zakładu za potwora. Bestię. Wiele mówi się o jego brutalności i nieludzkich wyczynach. Z kolei jego przełożeni chwalą go za pracowitość, sumienność w wykonywaniu powierzonych obowiązków i sprawne kontrolowanie struktury więziennej. To w końcu taki oddany swej pracy człowiek. Nic innego mu nie zostało.


Jessica „Gears”. Prawdziwe nazwisko nieznane. Hedge, sam w sobie, jest dziwnym miejscem. Ukształtowany z ludzkich marzeń, koszmarów, nocnych zjaw. Zamieszkują go wypaczone, przebiegłe stworzenia. Część z jego dróg prowadzi do Arkadii, zaś jeśli ktoś się w nim zagubi…jest spora szansa, że już nigdy nie wróci do domu. Te czynniki zdają się wystarczyć jako przestroga dla wielu osób. Jednak nie dla wszystkich. Gdzieś, nieopodal wyspy Alcatraz (a standardy mapowania czegoś takiego mogą być co najmniej mgliste), pośród różnorakich, bulgoczących bagien, ciernistych krzewów i kilku koczowniczych ugrupowań hobów, znajduje się dość specyficzny Hallow. Wznosząca się na wysokość kilu pięter, metalowa konstrukcja, przywodząca na myśl pomieszanie konceptu średniowiecznego zamku z fortecą science-fiction. Ukryta doskonale, mimo swoich ogromnych rozmiarów, świetnie broniona przed okoliczną fauną i florą. Podobno nawet przed okazjonalnym Prawdziwym Fey. Schronienie powstało kilka lat temu i należy do jednej, jedynej osoby o enigmatycznym pseudonimie „Gears”. Dziewczyna mieszka w całkowitym odosobnieniu, jeśli nie liczyć jej kilku, hobowych sługusów, oraz jakiejś potwornej odmiany hobgoblina, którą ponoć trzyma na ciasnej smyczy. Dodając do tego obraz krzątających się wszędzie, robotycznych konstruktów, które wyszły z pod jej ręki, otrzymuje się pełen obraz (a zarazem absurdalność) tej sytuacji. Mimo tych „kilku osobliwych manieryzmów”, właścicielka posesji nie jest nastawiona wrogo do wszystkich którzy zawitają u jej progu. Podobno oferuje rozmaite usługi naprawcze. Mówi się jakoby posiadła także umiejętność tworzenia własnych Tokenów, jednak ile w tym prawdy wie zapewnie jedynie sama Jessica.


Większość odmieńców zaczyna mieć poważne problemy z psychiką, dopiero po tym jak uprowadzą ich rdzenni mieszkańcy Arkadii. Nie jest to jednak żadną specyficzną regułą. Takie dla prawdziwych Fey zdają się nie istnieć. Ann Marie spędziła większość swojego życia cierpiąc na zaawansowaną paranoję, urojenia, oraz lęk przed konfrontacją socjalną. Rodzina w zasadzie praktycznie w ogóle jej nie odwiedzała, zaś jej ulubioną, jeśli nie jedyną rozrywką podczas pobytu były spacery po ogrodach szpitala psychiatrycznego. Według oficjalnych doniesień, pannie Marie udało się zbiec ze szpitala na początku lat 90tych, znikając na dobre kilka miesięcy. Kiedy funkcjonariusze prawa zdołali ją odnaleźć, była w znacznie gorszym stanie niż poprzednio. Ogarnięta niemal całkowitą katatonią, została odesłana z powrotem do placówki. Po trzech miesiącach jednak, dziewczyna zaczęła wykazywać poprawę stanu psychicznego. Stała się bardziej pewna siebie i otwarta na ludzi, mimo, że wciąż posiadała okazjonalne stany lękowe, oraz podobne objawy. Dopiero jedna z osób personelu medycznego, doniosła pozostałym zagubionym, że Ann także jest odmieńcem. Zapewne nie wywołało by to zbyt dużego poruszenia, gdyby nie fakt, że panna Marie przepowiedziała Maverick’owi, że ten zostanie zabity. Co więcej, wiedziała w jaki dokładnie sposób. Mówi się jakoby oprócz umiejętności wieszczenia posiadała moc przelewania swojego szaleństwa na inne osoby. Opiekunowie placówki dziwią się niezmiernie, że ostatnimi czasy, tą biedną i pokrzywdzoną przez los dziewczynę odwiedza tak wielu „dalekich krewnych”, lub przyjaciół z dawnych lat.


Mimo, że w San Francisco, jest wyjątkowo dużo cudzoziemców, to zagubieni pochodzący z dalekich stron wyjątkowo rzadko znajdują schronienie w mieście. A nawet jeśli to zrobią, każdy rdzenny odmieniec wie, że nie maja w zasadzie co liczyć na jakąkolwiek władzę polityczną. Nie oznacza to oczywiście, że uciekinierzy ze wschodnich Krain Snów, nie wywalczyli sobie własnego kąta. Wręcz przeciwnie. Całe Chinatown (Jackson Street, oraz Stockton Avenue) należy jedynie do nich. Konkretniej zaś do jednej osoby – Rei Yoshitsuny. Sprawa o tyle zabawna, że wydaje się być japonką z pochodzenia. Kobieta ta sprawia wrażenie wyjątkowo młodej, niemalże nieletniej, jednak operuje w chińskiej dzielnicy od początku wielkiej migracji z lat 80tych. Mówi się jakoby wschodni odmieńcy bardzo agresywnie podchodzili do obcych, którzy chcieliby roztoczyć swoją władzę na ich terytorium, jednak nie mają nic przeciwko okazjonalnym gościom. Podobno Yoshitsuna nie ustępuje władczym nastawieniem Królowej Zimy, co więcej, chodzą słuchy, jakoby niespełna dwa lata temu doszło między nimi do (dość dobrze skrywanej) konfrontacji. Nie dziwi to jednak wielu osób, trudno jest wyobrazić sobie wspólną egzystencję tej dwójki. Niektórzy widzieli ponoć Rei rozmawiającą z Królem Lata, choć informacja ta ma jak na razie status nic nie wartych pogłosek. Jeśli jednak azjatyccy zagubieni sprzymierzyliby się z Latem, mogliby bez problemu zyskać dużą moc polityczną, zajmując dawne miejsce Jesieni w rządach, zaś skracając władzę zimy do stanu poprzedniego. Być może właśnie o to chodzi tajemniczej personie ze wschodu. Z pewnością nie można lekceważyć takiej możliwości.


To wszystkie materiały pomocnicze jakie dla was mam. Miłej produkcji postaci.
 
Highlander jest offline