Widząc, jak Eliana bez problemów przeszła przez przepaść, reszta podążyła jej śladem. Strach robił swoje ale wszyscy przeszli szczęśliwie. Ubrali się w pozostawione przez radę ubrania. Były całe białe i wykonane z materiału w dotyku przypominającego aksamit. Na prawo od nich leżała karteczka napisana pochyłym pismem: wyobraźcie sobie ubranie i klaśnijcie w dłonie a szata się w nie zamieni.. Przebraliście się szybko i spojrzeliście na czarne drzwi. Srebrna klamka odbijała się na nich jak księżyc na nocnym niebie. Jennifer podeszła i otworzyła drzwi bez trudności. Przeszliście do następnej komnaty.
Cała grupa weszła do trzeciego pokoju. Był idealnie okrągły z niskim sufitem. Wszystkie ściany, sufit i podłoga były wykonane z tego samego gładkiego materiału Pośrodku posadzki płynęła wartka rzeka. Na drugim brzegu wylegiwał się potwór. Bestia przypominała węża lecz była o wiele większa. Miał też łapy. Wielkie łapy zakończone długimi pazurami. W łuskach odbijały się refleksy światła. Zielone oczy gada patrzyły na was wzrokiem inteligentnym w którym kryła się jednak żądza głodu. Od tego wzroku wszystkim przeszły po plecach dreszcze. Otworzył paszczę ukazując dwa rzędy ostrych jak szable zębów. W jego wyglądzie kryło się zabójcze piękno. Za jego plecami były drewniane drzwi.
-Chyba trzeba go pokonać aby je otworzyć.- Cicho zasugerowała Jen. Jednak nikt ni kwapił się do przejścia przez strumień stanowiący jedyną osłonę przed stworem, który nie chciał go jednak przejść by zjeść swój obiad.
__________________ Skoro jest dobrze, to później musi być źle. A jak jest wspaniale, to będą wieszać.
(Z dzieła Sarturusa z Szopinberga „O rozkoszy bycia obywatelem Imperium”) |