Rzeka wyła coraz to głośniej, szybki nurt ciągnął was coraz to dalej i dalej w las, wielkie starożytne dęby przelatywały jeden po drugim, nikt na to jednak nie zważał, czuć było coraz to bliższe przeznaczenie, ta łódź musiała się rozpaść.
[Elendil] Błękitny snop światła, trysnął z końca różdżki.
Wszyscy usłyszeliście głęboki głos, tak nie podobny do delikatnego tonu maga. Woda w około się zaiskrzyła.
[Elendil] Poczułeś się niesamowicie, tak lekko, bezpiecznie. Większość czarów poza efektami wpływa na psyche maga bądź ofiary, ten czar, był ideałem w tym miejscu, tego było trzeba...
Flisacy wrzeszczeli do siebie, potężne uderzenie rozerwało łódź na dwie części. Paneki, magiki, ratujta się!- Wrzasnął sternik skacząc do wody.
[Viliane] Lina rzucona w stronę Alta, trafiła, prosto w twarz... Jego wzrok mówił sporo i nie było to nic miłego. A Seni... W tej chwili znajdowała się już głęboko pod wodą. Należy mieć nadzieję, że umie pływać doskonale.
Po flisakach nie było już śladu, przynajmniej na łodzi... Daleko daleko w oddali widać było wypływające ciała, nadto żywe... Przeżyli...
[Viliane] Lewy brzeg się zbliża!!! Ostre jak brzytwy kamienie, za tym jakby murem ze skał (ustawionych chyba specjalnie by was o nie roztrzaskać), widać nieduże bagna, trzciny, ale nie na to czas! Kamienie są coraz bliżej. Wyglądają jakby żyły i ściągały was coraz to szybciej i szybciej. |