[deMaus] Rzuciłeś futro na pokład. Błysnęło zielonym światłem, pomimo huku i smrodu rzeki, poczułeś delikatną nutkę piżmowego zapachu. Niedźwiedź zaczął się powiększać i powiększać... Coraz większy. Cholera! Czarny! W tym momencie tratwa wyleciała w powietrze, a ty razem z nią. Ciemny pień dębu zbliżył się szybko i boleśnie. Au... Powoli osunąłeś się w bagno...
[Altharis] Nie zdążyłeś, się przywiązać, potężne uderzenie wyrzuciło cię nad brzeg. Przelatując nad kamieniami czułeś się dziwnie... Twarzą w bagno... Wśliznąłeś się pod powierzchnię, minąłeś płynącą żabę. I tyle zapamiętałeś z przelotu. Wyhamowałeś pod wielkim dębem. Lekko go musnąłeś. Nie minęła sekunda... A z drzewa zsunął się na ciebie znajomy i bardzo wykończony zaklinacz. |