Zabijanie przychodzi zbyt łatwo. Tak jak popsucie misternie układanego domku z kart. Czy przerwanie jednego łańcuszka w maszynie, jednego przewodu czy taśmy. Zbyt łatwo.
Patrze na niedoszłego oprawcę. Zastygł w bezruchu, jak odcięta od zasilana metalowa dusza. Czyż oni nie jest mojej postury? Siostra też miga do mnie o ubraniach Rufusa. Nawet w takich chwilach bliźniacza więź dalej działa! Haha!
Wycieram nóż w swoje obecne (jeszcze) łachy i szybko zaczynam zdzierać z kata jego ubranie i wkładać na siebie. Na refleksje będzie czas później...
-
Wkładaj moje stare ciuchy na niego, sisi. To może zawsze dać nam dodatkowe kilka sekund.