Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2008, 22:14   #61
PonuryByk
 
PonuryByk's Avatar
 
Reputacja: 1 PonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wspierając się o oparcia przednich siedzeń Adam wstał z drewnianej podłogi, na której obecnie leżał. To że leżał, spowodowane było czołowym zderzeniem vana najpierw z wejściowymi drzwiami sklepu, potem z długą dębową ladą, a wreszcie ze ścianką działową oddzielającą salę sklepu od jego zaplecza. Odwrócił się i podniósł z podłogi Igora pytając czy nic mu się nie stało. Igor wyglądał na całego. Obok o własnych siłach z podłogi podnosił się Mikołaj. Tylne drzwi vana były już otwarte. Na zewnątrz Norbert znad kałuży wymiocin mamrotał coś o kierowaniu i o kretynie. Potem slalomem poszedł porozmawiać z Romanem. Dziadek otworzył drzwi od strony pasażera, wysiadł i rozejrzał się po sklepie. Na wysokiej ścianie częściowo przewróconej wisiały karabiny snajperskie z lunetami. Naboi do nich obecnie należało szukać na podłodze, bo wszystko z wielkiej dębowej gabloty wysypało się na ziemię.

Adam otrzepał ubranie i wyskoczył z vana. "Chrzanię was wszystkich !!" - krzyknął. "Nie rozdeptały mnie olbrzymy, to mam zginąć w wypadku samochodowym ?! Kurde ! Piłeś, nie jedź ! " - wydzierał się w stronę Romana. Gestykulował przy tym następująco :
Wyszedł ze sklepu przez dziurę, która teraz zastępowała drzwi wejściowe. Zdenerwowany poszedł sam na piechotę w kierunku portu Alameda odległego od tego miejsca o jakiś kilometr.
 
PonuryByk jest offline