Anton porozglądał się chwilę, po czym spokojnie i powoli wszedł do lokalu, który podobnie jak dziesiątki innych był oświetlony kolorowymi neonami, jednak ten miał w sobie coś szczególnego, przyciągał czymś, czymś nie do końca mu znanym. Mężczyzna spokojnie przeszedł przez knajpę, taniego, ale mocnego drinka najlepiej jakąś waszą specjalność rzucił zimnym głosem gdy podszedł do baru, poczekał aż ktoś poda mu napój po czym szybko wypił. Dopiero teraz zdjął z pleców karabin oparł o bar i usiadł na krześle, przyglądając się wnętrzu, jednocześnie starał się nie myśleć z czego było upędzone to coś co przed chwilą wypił. |