Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2008, 12:05   #65
Amyst
 
Amyst's Avatar
 
Reputacja: 1 Amyst nie jest za bardzo znany
Poszukiwania apteczki nie zabrały mu dużo czasu, a w środku znalazły się jakieś środki przeciwbólowe. Wziął od razu dwie tabletki. Udał się w stronę furgonetki, żeby opatrzyć Dziadka, gdy doszedł go głos Igora.
"- Ku**a ! Ty nawet Jeździć nie potrafisz! Taka prośba do ogółu niech następnym razem ktoś inny prowadzi. Mam nadzieje, że to chociaż blisko...Chociaż...Dzięki temu wpadłem an pomysł...przy szkole powinien być autobus szkolny...będzie wygodniej i jak ktoś znowu pomyli kierunki to jak wpadniemy w budynek to tak łatwo się nie rozwali...! To jak chłopaki? idziemy czy siedzimy ?"
- Tylko, że najpierw musimy tam dotrzeć, a mamy mnóstwo gratów do przeniesienia.
Czuł jak tabletki zaczynają powoli działać. Podszedł do dziadka i wyciągnął środek dezynfekujący z apteczki.
- Usiądź, opatrzę ci tą ranę. Będzie bolało.
Oczyścił ranę i zabrał się do jej bandażowania. W czasie trwania tego zabiegu rzucił do reszty.
- I niech ktoś sprawdzi czy ten gruchot do radę przejechać jeszcze kawałek. Nie zauważył, że Norbert wyszedł na zewnątrz z Dragunowem. Po skończonym zabiegu zwrócił się do swojego "pacjenta" z kwaśną miną.
- No, jak na mój pierwszy raz opatrunek wygląda całkiem nieźle, choć wolałbym już tego nigdy ...
- "BANG!!!"
- Kur(...)!
Rzucił się za najbliższą przeszkodę, żeby nie być widzianym przez okna. Zaczął rozglądać się, by wziąć skądś broń.
Żesz. Nic nie jest na tyle blisko, żeby ... - Jego rozważania przerwał głos wchodzącego Norberta.
- "Niezłe cacuszko co??? To gdzie teraz??"
Domyślił się, że to Norbert strzelał testując broń. Podnosząc się zaczął do niego mówić.
- Kur(...), człowieku nie strasz mnie tak więcej. - Rzucił okiem na broń. - I zabezpiecz broń. Nie chcę tu przypadkowego postrzału. Dość mamy kłopotów.
Wściekły na siebie, za tą paranoidalną akcję, zabrał porzuconą apteczkę do auta, wziął torbę podróżną i ruszył wybrać sobie giwerę. Przyglądał się ścianie z niezadowolonym grymasem na twarzy.
Same snajperki. Jak przyjdzie do walki na krótkim dystansie, to już po nas.
Rozejrzał się jeszcze i jego uwagę przyciągnęły szczątki czegoś co kiedyś pewnie było ladą, a teraz było stertą desek, szkła i krótkich naboi.
Hmmm. To mi wygląda na naboje pistoletowe.
Podszedł tam i zaczął odwalać śmieci na bok. Pod wierzchnią warstwą śmieci znalazł kilka rewolwerów, parę SMG i kabury w różnych rozmiarach. Niestety wszystkie spluwy były w kawałkach, po tym jak wpadli tu autem. Po paru minutach udało mu się dokopać do czegoś co wyglądało na nadające się do użytku. Był to niemiecki pistolet Mk 23 SOCOM. Obok niego leżał dodatkowy magazynek. Wrzucił do torby razem z pasującą kaburą udową i zaczął zbierać amunicję do niego. Po chwili przestał się bawić wybieraniem tej właściwej i brał każdą jak leci. Chciał jak najszybciej opuścić to miejsce. Wrócił jeszcze do ściany ze snajperkami i wziął L96 z lunetą 4-12x42. Zdziwił się, że jest to wersja na amunicję .50 cala.
Odrzut będzie duży, ale co tam. Jakoś wytrzymam.
- I jak, udało się odpalić tego gruchota - Rzucił za siebie wybierając właściwe naboje do jego nowej broni i wrzucając je do innej przegródki, niż amunicję pistoletową.
 
Amyst jest offline