Adam przechodził właśnie przez ulicę, gdy usłyszał huk wystrzału. "Mam nadzieję, że tylko testują nową broń, a nie strzelają do siebie na wzajem." - pomyślał. W koło było całkiem pusto. Coś było nie tak, przecież ktoś powinien przeżyć, a jeśli wszystkich ewakuowano, to przecież ktoś musiał się spóźnić na transport ewakuacyjny. Tym czasem nigdzie nie było ani jednej żywej duszy. Adam rozglądając się we wszystkie strony postanowił iść w dół środkiem ulicy w stronę portu. Widział już z daleka zakotwiczone statki wojskowe. |