Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2008, 10:33   #2
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Nie wiem, może to z powodu nieodpartego uroku Jokera, ale "Mroczny Rycerz" jest pierwszym dobrym Batmanem od tego z 89'. Jest odpowiednio mroczny, ma odpowiednio ciężki nastrój, jest brudny, brzydki i ma w sobie feeling Gotham.

Z drugiej strony może to przez to, że obejrzałem Batman: Gotham Knight, czyli takiego Animatrixa dla filmów Nolana. A muszę przyznać, że wiele z nowej owej animacji szalenie mi się podobało. Tak czy inaczej, do Dark Knighta usiadłem z wysokimi oczekiwaniami i nie zawiodłem się.

W odróżnieniu od reszty ekranizacji durnowatych komiksów, w "Mrocznym Rycerzu" jest mało durnych pomysłów (no dobra, akcja ze spadochronem i samolotem była durna, ale ja napisałem "mało"), wyważona ilość efektów specjalnych, przyzwoita lub dobra gra aktorska, nie ma Katie Holmes, a postacie mają batmanowy rys z dawnych czasów, a nie współczesnych ugrzecznionych amerykańskich komiksów.

Batman w końcu nie ma problemów z parkowaniem tyłem, pozostaje chłodny, niedostępny i tajemniczy. Ma chrypkę jak po zjedzeniu beczki gwoździ i wypiciu cysterny rumu, brzydzi się zabijaniem, a jego kostium nie ma lateksowych sutków. Jednym słowem alter ego Bruce'a Wayne'a w filmie wychodzi na plus.

Dwie Twarze aka Harvey Dent aka Aaron Eckhart jest zrealizowany o wiele lepiej niż pijany, różowy prawnik bez gustu w wykonaniu Tommy'ego Lee Jonesa. Po pierwsze tak jak pierwowzór rzuca monetą raz, a nie do skutku, po drugie w końcu wygląda jakby stado sępów odgryzło mu lewą stronę twarzy, a jego upadek od Białego Rycerza do psychopaty jest przedstawiony realistycznie (oczywiście jak na konwencję komiksu).

No i danie główne: Joker vel Szczerze Mówiąc Nie Pamiętam Czemu Tak Wyglądam vel Heath Ledger. Nie ma czego ukrywać- siła napędowa całego filmu. Bezwzględny, szalony, przerażający i uśmiechnięty od ucha do ucha. Trudno porównywać tą kreację do kreacji Jacka Nicholsona z tego prostego powodu, że obaj Jokerzy są zupełnie inni. Wzorowani na innych koncepcjach postaci. O ile ten Nicholsonowski to main-streamowy roześmiany klaun, w zasadzie nieudacznik, który cały czas rozśmiesza (inna sprawa, że jedynie siebie), to Ledgerowski wrócił do korzeni. Nowy-stary Joker to świr z gatunku tych, którzy biegają z nożami. Jest anarchistyczny, przebiegły i ani trochę nie śmieszny. Godny przeciwnik wiecznie sztywnego Batmana.

Do tego Freeman, Caine i Oldman. Batmotocykl, kilka ról gościnnych, wszystko podsypane ładną choreografią walk i o ile nie przeszkadzają nam faceci w dziwnych wdziankach biegający po ekranie, to najnowszy Batman zdecydowanie się spodoba.
 
Zapatashura jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem