Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2008, 08:38   #24
Miś
 
Reputacja: 1 Miś nie jest za bardzo znany
Rozdział I, Scena VI
[Miejsce: Centrum wioski, Czas: Przed świtem, Postać: Dierk Gros]


Stary bosman, jak co rano, przemierzał wraz z córą centrum wioski w drodze do tartaku gdzie czekały już na niego bale drewna, które należało jeszcze dziś przetransportować do miasta. Dzień jak co dzień, gdyby nie to, że w centralnym punkcie wioski, gdzie stała stara drewniana tablica, stało trzech konnych odzianych w barwy wojsk tutejszego władcy i jakiś chłopak. Jeden z nich przybijał jakiś papier do tablicy, dwóch zaś rozmawiało z chłopem.
- Ojcze, to chyba syn woźnicy. - Córka, słusznie z resztą, rozpoznała chłopaka.
- A nie masz ty chłopie zbyt mało lat by się do armii zapisywać? - spytał jeden z konnych.
- Panie, mam siedemnaście wiosen na karku, silny jestem, oko mam celne, jako woźnica pracowałem do tej pory. Wypatruję naboru od dawna. - Odparł nieco przestraszony chłopak.
- To żeś silny, to widać, ni chybi byś sobie poradził. Ale czemuż chciałbyś teraz wyruszyć?
- Ojciec mój słyszeć nie chce o wojaczce, a ja iść w jego ślady chciałbym. On sam weteranem wojny o Siwą jest. Nie mógłbym ja się z wami zabrać? - słychać było błagalny ton w głosie młokosa.
- Głupiś. Wojaczka to nie zabawa, a z ojcowską wolą zgadzać się trzeba. Czuję jednak, że jeśli cię nie weźmiemy i tak byś prędzej czy później w koszarach zawitał, takiś narwany, a ludzi nam trzeba. Ciężkie czasy na stały, na północy banici się rozszaleli i plądrują wioski, takie jak ta. Wsiadaj no za mnie. - Powiedział wojak, klepną konia w zad po czym podał rękę młodziakowi.
 
__________________
Nie ma to znaczenia, że zasypiamy byle gdzie, oddychamy tym co jest na 't' i od niechcenia mamy te marzenia gdzie, trochę jaśniej robi się i trochę cieplej też.
Miś jest offline