[Gniew, Keth] Cytat:
Dopiero po chwili zobaczył, że miecz Berega wbił się w ziemię. Jeździec przymknął oczy i mimowolnie odetchnął z ulgą.
|
Szlachcic, czy to ze złośliwości, czy to z pomyłki zwykłej, przeciągnął mieczem solidnie po gardle żołdaka - posoka trysnęła strumieniem, zalewając mulistą drogę; żołdak jeszcze wierzgnął parę razy nogami, wykopując pokaźne koleiny. Zakaszlał jeszcze i znieruchomiał, ze zdziwionym raczej niż przestraszonym wzrokiem. Zapadła cisza.
Szlachcic i jego pomagierzy usłyszeli krzyk:
- Może to jest twoja wieś, psi synu, ale nie będziesz sobie bezkarnie wybijał armii króla!
- Dobrze mówi!
- Chuj garbaty!
- Åšwinia!
- Morderca!
Obelgi i oskarżenia posypały się na głowę Berega niczym rozżarzone bierwiona. Tu i ówdzie jeden błysnął widłami, a że to jeszcze przed świtem było, paru zebrało się z pochodniami.
- Wynocha!
- Myślisz, że wszystko ci wolno?
- Pieprzony bastard!
- Ze zaścianka!
- Won, raus!
Chcąc, nie chcąc, Bereg musiał opuścić miejsce swojego zamierzonego, czy też przypadkowego zabójstwa. Odjechał, odprowadzany groźbami wieśniaków.
Gdzieś poza wioskę, jechał, bo jechał, byle zejść z oczu, wstydem trawiony jakimś - wspomniał minę zabitego żołnierza.
Wjechał w las -
P[0] C[3] N[1] Z[3] O[4] G[2] L[1]