Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2008, 17:20   #3
Whiter
 
Whiter's Avatar
 
Reputacja: 1 Whiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnie
Leżąc otulony w skórę niedźwiedzia Markus nie mógł zasnąć. Rozmyślał o tym co go czeka i o tym co go już spotkało. W przeciągu kilku godzin podsumował swoje życie. Gdy skończył podsumowanie zorientował się ze jest już ranek.
Bez większego zastanawiania się wstał, wziął plecak ,juki i cala resztę ekwipunku i ruszył w stronę drzwi. Nagle staną i pomyślał przez chwile.
'Tym razem się pożegnam jak na dobrego syna przystało' i gdy się odwrócił zauważył matkę z siostrą stojące obok siebie po 2 stronie izby. Matka jak to staruszka stała ledwie ledwie ale to nie jednego mogło by zmylić. Czasem on sam się jej bał sam nie wiedząc czemu. Siostra natomiast piękna jak zawsze stała z małym zawiniątkiem w rekach spoglądając mu głęboko w oczy. Markus pewnym krokiem ruszył w stronie matki i Ariel. Ucałował je obie i powiedział ze jeszcze się zobaczą ale czy na pewno...
Matka powiedziała ze jak nie wróci do domu ,to choćby miała iść za nim do Walhally to i tak dostanie po łbie laską! Spoglądając na tą gruba i solidna laskę przeszły go dreszcze po plecach. Silny cios czymś takim może doprowadzić do rozłupania czaszki. Markus zaśmiał się przyjemnie biorąc groźbę mamy jaki nic nie znaczący żart. Siostrę ucałował w czoło po czym otrzymał od niej małe zawiniątko.

-Mały posiłek na drogę. Obyś nam nie zlichł przez ten czas.

Raczej ten mały posiłek mógł wystarczyć na 3 dni rozsądnego jedzenia ale skoro jest to jest. Odwracając się spojrzał na ich twarze by zapamiętać je jak najdokładniej, po czym powiedział:

-Nie bójcie się. Postaram się wrócić ale to ode mnie nie zależy.

Po czym uśmiechnął się i wyszedł z domu zabierając wszystko co miał zabrać. Poszedł do bocznej malej stajenki i osiodłał konia. Wsiadł na niego i ruszył w stronę nabrzeża . Już z daleka widział ruch i grupę ludzi która żegnała się z swoimi rodzinami. Szybko w oczy rzucił mu się statek który wyglądał pięknie . Spioł konia i podjechał trochę do tłumku stojącego koło statku. Zsiadł i podszedł do rosłych mężczyzn po czym usłyszał:

- Macie 5 minut na pożegnanie , potem wypływamy . Nie będę na nikogo czekał , rozumiemy się?

Markus podniósł rękę po czym powiedział:

-Jam jest gotów ale mam jedno pytanie. Znajdzie się miejsce na mojego Farana? Zawsze tam gdzie ja tam i on.

Mówiąc to poklepał swojego wiernego konia po grzbiecie a ten w zamian wyszczerzył żeby ku niemu.

-Zrozumiem jeśli będę musiał zostawić go w zagrodzie.
 

Ostatnio edytowane przez Whiter : 08-09-2008 o 17:23.
Whiter jest offline