"Ku chwale Odyna!"-Pomyślał.
Po czym spokojnie wstał, spakował ziółka i inne specyfiki których z pewnością nie zdobędzie po drodze. Spakował broń do sakw. Wlał słodkiej górskiej wody do bukłaków i oczywiście dorzucił nieco jedzenia.
-Żegnajcie- Rzucił z tęsknotą gdy jego rodzina zaszła go od tyłu.
-Na pewno wrócę.- Nie przejęli się zbytnio. Wiedział o tym. Gdyby nie wrócił, nikt by nie pamiętał o nim. Zdziwił się, że w ogóle wyszli go pożegnać. Wyszedł z domu i ruszył ku stajni.
-Siostro,czy wyświadczysz mi przysługę? Jedź ze mną, wrócisz z moim koniem. I wyruszyli. Gdy znikli w oddali, we mgle, rodzina wróciła do swych codziennych zajęć jak gdyby nigdy nic... |