Vanyred ~Chłopak sam sie prosi z tym nożem...~ Pomyślał mag widząc zbliżającego się wroga. Przez chwile myślał nad powiedzeniem czegoś do elfa żeby krasnoludy myślały że to ich przeciwnik i zaatakowały ale wolał nie ryzykować, zresztą brodacze nie wydawały się zdolne do zatrzymania jego napastnika. Rozłożył ręce rozpoczynając zaśpiew, jego smukłe palce szybko i pewnie wykonywały zapamiętane gesty, kiedy kończył inkantację klasnął w dłonie co sprawiło że jego postać pomarszczyła się jak odbicie w jeziorze i w chwilę później w miejscu gdzie stał jeden elfi mag było ich
sześciu . ~No i co teraz robaczku?~Wskazawszy palcem na zbliżającego się elfa krzyknął aby zwrócić na niego uwagę przynajmniej części zebranych.
–Hej ty! Z nożem, rzuć broń i na ziemię albo twoje życie skończy się tu i teraz!- Wiedząc że jego mowa mogłaby się wydawać zbyt niezrozumiała z powodu szybkości jego reakcji, wymawiał słowa wolno i spokojnie, jednocześnie płynnym ruchem zmieniając nieco pozycję w grupie swych odbić tak aby stół znalazł się pomiędzy nim a napastnikiem gotowy do zmienienia się w prowizoryczną barykadę. Nie uważał że jego przemowa wywrze jakiś wpływ na zbliżającego się elfa. Wiedział jednak że przy świadkach będzie trudniej go skutecznie zaatakować a jego nowi towarzysze pewnie zwrócą dzięki temu uwagę na tego osobnika a przynajmniej uświadomią sobie jego obecność.
~Może udałoby się nawet drania złapać i przesłuchać?~ Jednak na wszelki wypadek przywołał w swej pamięci jedno z wredniejszych zaklęć swego repertuaru.