-Raczej nie. Ale poradzę sobie z pilnowaniem ładu na pokładzie. Mam nadzieje że koledzy nie będą sprzeczać się o słuszność własnego zdania... To ja zabieram się powoli do roboty.
Markus przywiesił miecz do boku, i wsadził nóż za pas. Tarcze zostawił z reszta własnych tobołków. 'Oby nie doszło do niczego poważniejszego...' pomyślał po czym postanowił przejść się po pokładzie. Szedł wolnym krokiem spoglądając tu i tam. Zerkał na towarzyszy czy któryś aby nie patrzy się na niego krzywo. W końcu przystaną przy burcie i spojrzał w dal w zamyśleniu. Myślał o tym co go czeka i jak ta przygoda się z kończy...
Położył obie ręce na rękojeści miecza i przystaną tak chwile w zamyśleniu. |