Ravi w kuchni dostał przydział kilku ludzi , którzy w gruncie rzeczy z gotowaniem nie mieli nic wspólnego. Faktem było iż załoga musi jeść , a jeśli nie dostanie tego , zrobią z kucharzami porządek. Zadanie zielarza było proste , rozdzielać racje żywnościowe wśród załogi , dbać aby nikt nie umarł z wycieńczenia.
Marcus rozpoczynając swój patrol spotkał się z dość nieuprzejmymi spojrzeniami towarzyszy. Nikt nie lubił strażników , zwłaszcza na pokładach.
Pomimo negatywnych reakcji , na statku było spokojnie . Wiatr napędzał żagle łodzi , pchając statek ku ich przeznaczeniu. Było jednak coś niepokojącego w tym wietrze. Gdy na chwilę wiatr zmienił kierunek , dało się wyczuć woń rozkładu...
Olaf siedział samotnie na swoim bocianim gnieździe , obserwując bezkres wody , który go otaczał. W pewnym momencie na horyzoncie dostrzegł obiekt... statek.
Zwiadowca bez chwili wahania zawiadomił kapitana o dostrzeżonej łajbie , który postanowił wydać rozkazy. - Ruszać się , zbliżmy się do niego , może to nieprzyjaciel , którego można złupić.
Po chwili jednak wszyscy dostrzegli iż coś jest nie w porządku. Już z daleka było widać iż ma podarte żagle. Gdy Zielony Smok podpłynął , załoga dostrzegła straszny widok.
Cały okręt był pokryty zaschniętą krwią , wszędzie walały się porozszarpywane ciała , ledwo widoczna nazwa okrętu - "Ramiona burzy" , kształt okrętu i jego martwa załoga , z której tylko niewielki odsetek był uzbrojony , mówił iż był to statek handlowy. Rany załogi zdawały się nie pochodzić od miecza czy strzał. W większości były to rany szarpane. Wokół statku unosił się odór śmierci i rozkładu , widać ciała leżą tam od jakiegoś czasu.
__________________ Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands... Hammerfall - At The End Of The Rainbow |