Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2008, 14:07   #48
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Historia Barglina z klanu Bilgufa.

Pogoda była kiepska tego wieczoru. Dzielnice Marienburga smagały strugi ulewnego i zimnego deszczu, który zwiastował rychłe nadejście zimy. W jednej z uliczek portowych miasta stała między beczkami, niewysoka postać, która nic nie robiła sobie z szalejącej wokół pogody. Osoba ta okryta była długą peleryną, a na głowę założony miała kapelusz z szerokim rondem, co chroniło ją przed deszczem. Gdyby ktokolwiek mógł teraz przyjrzeć się dokładnie tej postaci, domyśliłby się, że jest to krasnolud, jednak takiej możliwości nikt na razie nie miał, gdyż zarówno pogoda jak i beczki, prawie uniemożliwiały zobaczenie samej postaci, a co dopiero innych szczegółów. Barglin, gdyż tak brzmiało imię owego krasnoluda, zerkał co chwilę w kierunku znajdującej się kilka metrów dalej karczmy, jakby czekając na coś lub na kogoś. Po pewnym czasie drzwi karczmy otworzyły się i wyszedł z nich wysoki mężczyzna o czarnych włosach, wypuszczając na chwilę z oberży odgłosy wesołej zabawy. Człowiek ten poprawił pas z mieczem, postawił kołnierz skórzanej kurtki, zaklął pod nosem i ruszył uliczką w kierunku gdzie znajdował się ukryty krasnolud. Barglin z krótkim mieczem w ręku, pewnym krokiem przeciął drogę mężczyźnie, który widząc, co się dzieje, odskoczył w bok i wyszarpnął miecz z pochwy.

-Czego chcesz- zawołał czarnowłosy- nie mam nic do krasnoludów.
-Sześć lat, - odrzekł Barglin – sześć lat szukałem ciebie i resztę twej bandy. Szykuj się na śmierć.

Człowiek zdołał zaatakować pierwszy, jednym potężnym ciosem z góry próbował rozpłatać przeciwnika, jednak Barglin odskoczył w bok i miecz bandyty tylko zadzwonił o bruk. Krasnolud korzystając z tego, że nieudany cios wytrącił przeciwnika z równowagi, doskoczył do niego i wbił klingę w jego brzuch. Przeciwnik zachwiał się, zacharczał i zwalił się na ulicę. Ciało mężczyzny drgało przez chwilę, a potem znieruchomiało. Barglin sprawdził czy bandyta rzeczywiście umarł, szybkim krokiem oddalił się od miejsca starcia i bez problemów dotarł do karczmy „Pieczona Gęś”.

Starając się zwrócić jak najmniejszą uwagę mieszkających w niej gości i obsługi, krasnolud udał się do wynajmowanego przez siebie pokoju, ściągnął mokre ubranie i położył się na łóżku. Sen jednak nie nadchodził, myśli kłębiły się w jego głowie. Przypominał sobie chwile beztroskiego życia w Srebrnej Żyle, kopalni założonej w Górach Szarych przez dziadka Bilgufa, w której od małego był przyuczany do ciężkiej pracy, ale podobnie jak inni członkowie rodziny nie narzekał, bo dochody z niej pozwalały na dostatnie życie. Nie brakowało mu, więc marcepanowych smakołyków, mechanicznych zabawek, kolorowych fajerwerków, gdy dorósł pozwalał sobie na bogato ilustrowane księgi, broń wykonaną z najlepszej stali, a podczas rzadkich odwiedzin w miastach Imperium korzystał z wyszukanych rozrywek.
Szczęśliwe i beztroskie życie nie trwa nigdy wiecznie. Pewnego dnia do kopalni przyjechali kupcy, oferując krasnoludom zamorskie towary i cały klan udał się na powierzchnię by je zobaczyć. To była jednak pułapka, przygotowana przez bandę rozbójników. Ukryci na wozach i zboczach górskich złoczyńcy, zaatakowali zaskoczone krasnoludy, zabijając mężczyzn, kobiety i dzieci. Barglinowi udało się przeżyć tylko dlatego że łotrowska maczuga ześlizgnęła się i zamiast rozbić mu głowę ogłuszyła go. Gdy odzyskał przytomność było już po wszystkim, cała jego rodzina nie żyła. Kilka dni zajęło mu pochowanie wszystkich i dojście do siebie, wtedy to złożył przysięgę zemsty.
Wywarcie zemsty nie było jednak prostą sprawą, nie dość że ulewne deszcze utrudniły krasnoludowi wykrycie kryjówki bandytów, to na miejscu okazało się że po skoku na kopalnię banda rozproszyła się. Barglin tropił bandytów przez wiele lat, zbierał informacje, przeszukiwał środowiska przestępcze aż odnalazł jakiegoś członka bandy, a wtedy starał się wyciągnąć od niego informacje o innych i potem zabijał. Na wielu z tych złoczyńców wyznaczono wcześniej nagrody, dzięki temu krasnoludowi nie brakowało gotówki w czasie poszukiwań. Teraz, po sześciu latach od napadu odnalazł w Marienburgu ostatniego bandytę, przysięga została wypełniona, a zemsta dokonana. Barglin nie potrafił wrócić już do dawnego życia górnika i zastanawiał się teraz czy kroczyć dalej ścieżką łowcy nagród.

Wygląd Barglina:
Krasnolud wzrost 147 cm, włosy ciemnobrązowe, oczy brązowe, waga około 70 kg., wiek 43l
Psychika:
Barglin to niezbyt rozmowny, cichy obserwator, gdy zachodzi potrzeba bywa bezwzględny w działaniu, jest cierpliwy w dążeniu do celu.
Wyposażenie:
Podróżne praktyczne ubranie, koszulka kolcza, tarcza, krótki miecz, nadziak, nóż, kusza i 20 bełtów, plecak, lina 10m, koc, manierka na wodę, podróżne racje żywności na 10 dni, hubka i krzesiwo.
Charakterystyka metoda punktowa:
WW: 40; US:36 ; K:32 ; Odp:40 ; Zr:20 ; Int:30 ; SW:34 ; Ogd:20
A:1 ; Żyw:14 ; S:3 ; Wt:4 ; Sz:3 ; Mag:0 ; PO:0 ; PP:3

Niektóre opcje wyposażenia pewnie ulegną zmianie, gdyż nie posiadam podręcznika. Z tych samych względów nie napisałem umiejętności, dlatego proponuję by zmian dokonał MG.
 
Komtur jest offline