Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2008, 12:08   #3
grabi
 
grabi's Avatar
 
Reputacja: 1 grabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwugrabi jest godny podziwu
W koszarach poranek Michaela wyglądał codziennie tak samo. Wstawał około 2 godzin przed zbiórką, a półtora przed śniadaniem. Najpierw szybka toaleta, założenie uniformu i idealne posłanie swego łóżka tak, że jego góra przypominała bardziej blat stołu. Następnie przychodziła pora na inspekcję posłań u grupy zajmującej się przygotowywaniem posiłków. Zadania w kuchni rozdzielał według wyglądu posłań, tak więc każdy żołnierz starał się, jak mógł najbardziej, aby jego posłanie było najlepsze, ponieważ zapewniało to lżejszą pracę przez cały dzień. Wyjątkiem oczywiście były specjalne okazje, podczas których nie było kontroli, a każdy pracował tak samo ciężko. Zdarzało się to jednak rzadko, jedynie podczas uroczystości oraz przyjazdów ważniejszych osobowości.

Po rozdzieleniu zadań, Michael miał trochę wolnego czasu, który zwykle spędzał, snując się po wszystkich pomieszczeniach. Dziś jednak było inaczej. Od razu po wyjściu z kuchni, udał się do pomieszczenia, gdzie nocowała Angela. Urodzona w Michigan, od pewnego czasu była bratnią duszą Michaela. Lubili ze sobą przebywać, gdy tylko nadarzyła się okazja. A okazji było naprawdę niewiele. On zawsze rano zajmował się kuchnią, a ona prawie zawsze zajęta była żołnierzami. Bycie lekarzem to ciężki kawał chleba, lecz nie dla niej. Nigdy nie trafiała bezpośrednio na pole walki, zawsze leczyła w bezpiecznej bazie, a sprzęt który jej przekazano należał do jednych z najnowocześniejszych. Więcej gadżetów mieli chyba tylko mechanicy naprawiający Agentów, jak to uszczypliwie określała Angela. Trochę racji chyba w tym było, ponieważ nikt tak do końca nie wiedział, w jak wielkim stopniu Agenci zostali ulepszeni.
Michael wszedł do pustego gabinetu, bo szczęśliwie nie było kolejki. We drzwiach powiedział "Witaj.".
 
grabi jest offline