Boże, dzieci, co wy robicie?
Kłótnia jak w piaskownicy. Następnym razem, pisząc coś kontrowersyjnego, weźcie od uwagę, że może się nie spodobać komuś innemu i chociaż rozwiejcie wszelkie wątpliwości właśnie w tym poście. Póki co - po moim długim zastanawianiu się, stwierdziłem:
Primo
Faktycznie, być może Artur znał Nathaniela dłużej - jako oficer mógł wcześniej słyszeć o tym ciekawym żołnierzu. Jego uwagi i kpiny nie pozostaną więc usunięte, ale uwaga - Nathaniel może potem być do niego wrogo nastawiony.
Secundo
Mimo wszelkich obliczeń i rzutów, Artur nijak nie mógł uderzyć Nathaniela. Powód jest prosty; siedzi on przy stole, oddzielonym jeszcze przynajmniej o stół Sygryda od kominka, przy którym siedzi Nathaniel. A czterometrowej ręki raczej nie ma. Poza tym, jeśli chcecie wykonać jakąś czynność, wymagającą rzutów, powinniście robić to pod moim nadzorem.
Przywołuję też obydwu graczy do porządku. Burdel się robi.
Ostatnio edytowane przez Van der Vill : 24-09-2008 o 08:53.
|