Skłonił się lekko w kierunku Rycerza Pantery. Sygfryd zdawał się doskonale rozumieć sytuację, jak też niemal czytał w jego myślach odnośnie tego wysłannika oficjum czy jak to się tam miało zwać.
Kobieta, w której obronie stanęli, potrafiła też o siebie zadbać jak to mógł zauważyć przed chwilą. Przypominała mu przy tym wielce bojowe pasterki z jego rodzimego księstwa Carcassone, które były równie twarde i zaprawione w walce, co trudno mu było wciąż przyswoić.
Spojrzał na dokument przekazywany przez Nathaniela mający udowodnić jego prawa. Jakby jakiś papier miał decydować o tym kim się jest, jakim się urodziło. - Zobaczymy zatem, co przyszłość ci przyniesie. - rzekł do siedzącego, choć ten powinien stać w obecności swojego dowódcy jak sam zresztą określił kogo będzie tylko słuchał.
- I nie bądź tak pewny swego, bo możesz się ostro zawieść.
__________________ "Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć." |