Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2008, 19:39   #41
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Mirela z rosnącym przerażeniem obserwowała zachowanie przyjaciółki, która krzycząc i kaszląc spazmatycznie poczęła paznokciami rozszarpywać swoją koszulkę. Jednak odciągniecie materiału nijak nie uspokoiło Kornelię, wobec czego z furią zaczęła drapać się poniżej szyi, orając bladą skórę krwawymi pręgami.

- Uspokój się idiotko! – wydarł się na nią Adam, a nie widząc reakcji, złapał szamoczącą się dziewczynę tak, by unieruchomić jej ręce i uniemożliwić zrobienie sobie gorszej krzywdy.

- Nie, nie... puść mnie! One tam są! Sukinsyny mnie żrą!

- Nic tu nie masz, głupia. Przestań... przestań, bo wyślę cię do psychiatryka!

- Nie, nie...Mirela, nie pozwól mu. Niee!!!


Tymczasem wzywana dziewczyna nie ruszała się z miejsca. Stała naprzeciwko przepychającej się pary i przyglądała im wielkimi, niczego nierozumiejącymi oczami.
Co właściwie stało się? Co teraz się dzieje? Czy ona straciła już rozum? A może to cały świat zwariował?

- Do kurwy nędzy, przestań! Adam zasyczał z bólu, kiedy jego była ugryzła go boleśnie w dłoń.

- Teraz ty też jesteś zarażony, chodzą po tobie, pełzną pod skórę... Widzisz?! Mira pomóż mi, pomóż mi ich się pozbyć, błagam!

- Nie! Dzwoń po pogotowie! Słyszysz? Tej wariatce całkiem odbiło!

A ona tylko stała nie wiedząc co zrobić, słuchała wrzasków... i wciąż pozostawała bierna. Aż wreszcie coś pękło w jej wnętrzu.

„Serce?”

Wciąż widziała przed sobą Adama i Nelę, lecz już nie słyszała podniesionych glosów. Para wyglądała raczej, jakby grała w niemym filmie, próbując mimiką i gestami nadrobić brak słów.

Patrząc jeszcze chwilę na ich przedstawienie, "obserwatorka" powzięła decyzję. Postanowiła zrobić to, co dotychczas czyniła w swoim życiu...
... uciec.

Nie oglądając się za siebie, zerwała stary płaszcz z wieszaka i wybiegła z mieszkania, trzaskając głośno drzwiami. Nie czekała na windę. Nie miała czasu. Lęk deptał jej po piętach tuż tuż... biegła więc po schodach na złamanie karku, w pośpiechu zarzucając na siebie wierzchnie odzienie.

Oślepiający blask latarni przywitał ją, gdy tylko wybiegła z klatki schodowej. On też ją gonił, z pewnością!
Musiała uciec... uciec jak najdalej. Przed strachem, przed duchem, przed Kornelią... a głownie przed sobą.

I pewnie biegłaby tak bez końca gdyby nie ograniczenia niećwiczonego dawno ciała. Po paru przecznicach złapała ją kolka i dostała zadyszki. Cóż za banał!

Próbując uspokoić nieco oddech, by nabrać w płuca dostateczną ilość powietrza, przystanęła przy ogrodzeniu szkolnego placu zabaw. Oparłszy się ciężko na płotku, spojrzała przed siebie na samotne, pokryte rosą drabinki.

Oczy dziewczyny otworzyły się szerzej, gdy spoczęły na pojedynczej, odrapanej huśtawce.



Kiedy była mała, uwielbiała się huśtać...
Nagle obrazy z dzieciństwa odżyły w głowie i wybuchły kaskadą barw.

- Mirka, Mirka, umiesz wyżej?
- Nie mów do mnie Mirka, jestem Mirela!
- Dobra. Do podbitki! Zrób do podbitki!
- Nie, zrobię do nieba!


„Do nieba...”

Mira owinęła się szczelniej płaszczem i podeszła do pojedynczej huśtawki. Z wahaniem usiadła na zimnych deseczkach. Tak bardzo chciała właśnie teraz wyrwać się z uścisku wydarzeń i wzlecieć do nieba...
Mimo to jednak siedziała sztywno, nieruchomo, wpatrując się w nicość.
Nawet nie zauważyła, jak niebo na horyzoncie poszarzało od zbliżającego się świtu.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 26-09-2008 o 19:53.
Mira jest offline