Po załatwieniu spraw z resztą drużyny (przekazanie sprzętu) Haze wraz z Krisem udali się do pań, które na nich czekały. Gdy wszedł był mimo wszystko zaskoczony wnętrzem domu. Nie zdawał sobie sprawy, że w tym świecie ... świecie przemocy, molocha, mutantów i innych rzeczy oraz barw czarno-biało-szarych można wykrzesać coś tak pięknego. Dla oczy Ragnaka to był widok mimo wszystko piękny. Dziewczyny postarały się i nieźle się urządziły - czyli były zaradne, a na osoby zaradne mimo wszystko zawsze trza mieć baczenie.
Poza urządzeniem, wystrojem, którym wojak był zachwycony to brakowało mu słów w jego myślach na opisanie pięknych panien. Trudno mu się nie dziwić. Albo widział pstrokate kobiety, albo dziwki, chłopki, albo po prostu wojowniczki, które nie czekały na zaproszenie i specjalnie się nie szykowały.
Zatkało go i nie wiedział co odpowiedzieć. Nie potrafił odpowiedzieć nawet na tak banalne pytanie związane z napojami. Po chwili milczenia odpowiedział szybko niczym wystrzelony pocisk : - kawę ... poproszę kawę.
Spojrzał na Krissa potem na dziewczyny i ich wdzięki potem znów na Krissa potem znów na dziewczyny : - jestem zaskoczony ponownie. Piękne mieszkanko, nieźle urządzone no i wy jeszcze piękniejsze.
Po czym ruszył w stronę dziewczyn aby się przywitać ... przywitać ponownie. Nie był dobry w te klocki, ale wojskowa odwaga dodawała mu ... "odwagi".
__________________ Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!! |