Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2008, 10:15   #36
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Akcje gospodyni znacząco spadły, aby nie powiedzieć, że ustabilizowały się na poziomie zera. Widać było gołym okiem, że właścicielka zaczyna tracić cierpliwość nie mając wszystkich kart w ręku. Lubiła władzę absolutną, jakby idealnie wpisując się w klimat wystawnego, ociekającego przepychem, pomieszczenia z XVIII wieku… „Kiedy rewolucja Królowo Słońce? Kiedy Twoje chłopstwo powstanie?” – pomyślał delektując się herbatą. Jego współpraca z Beatrice była praktycznie niemożliwa – wiedział doskonale, że są dowódcy i dowodzeni, ale nie zamierzał być sługusem… a to pasowało jej najbardziej. Zresztą za bardzo cenił ludzi, którymi ona wyraźnie gardziła…
Kiedy zamierzał się odezwać usłyszał głos Gabrieli, jakby bardziej luźny i… „Ok. Wybrałaś pakt z diabłem – gratuluję, ale rozumiem – liczysz pewnie na bezpieczeństwo i jakąś ochronę w zamian za…”; „Za dużo dla mnie”; „O, witamy z powrotem… Dla mnie też za dużo…”. Miał jednak wrażenie, że kobieta w jakiś sposób dopięła swego, przynajmniej w chwili obecnej…
Dexter szukał poparcia, czy wspólnoty? Jego ukradkowe mrugnięcia były całkowicie nieczytelne… O czym myślał? Coś kombinował – jak wszyscy obecni… chciał coś wygrać dla siebie. Bardzo oszczędnie wyraził swoją zgodę, jakby sam zupełnie ignorując istnienie asystentki, określonej mianem „papierowego samolocika”. Było to niewielkie zaskoczenie dla Johanna… Cóż, dwa zero dla pani z czerwonymi włosami…
Johis odczekał jeszcze chwilę, udając, że ciągle delektuje się herbatą. Odstawił wolno filiżankę i spokojnie powiedział:
- Pani propozycja jest bardzo… interesująca i szczodra. W zamian za służbę oferujesz pani, bliżej nieokreślone coś w jeszcze mniej określonym kiedyś… Cały czas pamiętam o warunkach, na jakich tu jestem. Biorąc to wszystko pod uwagę; wybieram pierwszą przedstawioną przez Ciebie opcję. Zauważam, że nie przedstawiam swoją osobą przymiotów, jakich poszukujesz… – wstał od stołu i swobodnie przeszedł kilka kroków w kierunku drzwi – było mi bardzo miło poznać. Dziękuję za doprawdy królewskie przyjęcie. Zapewne nie będzie Ci potrzebny kontakt do mnie, jeżeli jednak z jakichkolwiek względów byłby potrzebny... – skłonił się nisko, żałując, że nie ma w ręku kapelusza z piórem – jak francuscy muszkieterowie. Przeszedł kilka kolejnych kroków i chwycił klamkę:
- Gabrielo, myślę, że jutrzejszą rezerwację w „Pandemonium Club” odwołam… nie, jednak zostawię. Może będziemy mieli okazję się spotkać… jeżeli nie będziesz zbyt zajęta, oczywiście - powiedział otwierając drzwi i wychodząc. Zamknął je, zanim kobieta zdążyła odpowiedzieć.

Na korytarzu podszedł do windy i nacisnął przycisk.

 

Ostatnio edytowane przez Aschaar : 03-10-2008 o 10:25.
Aschaar jest offline