Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2008, 11:13   #4
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Erwin siedział przy kominku, grzejąc swoje plecy. Jego ręce były pomarszczone od wilgoci, twarz i płaszcz umorusane od błota a całe ciało zmarznięte. Grzejąc się w ogniu Erwin przeklinał pogodę, oraz błoto na wszystkich drogach świata. Kominek dawał sporo ciepła, tak, że po jakimś czasie było mu już dość gorąco. Ściągnął z głowy kapelusz kładąc go przed sobą na stole. Zdjął następnie swój przemoczony płaszcz i powiesił w pobliżu kominka. Następnie z niewielkim trudem ściągnął swoją skórznię, którą położył na ławie, na której siedział, dla wyschnięcia. Ze zmęczonego ciała ściągnął kolczugę Został już tylko w portkach i koszulinie, kiedy znów poczuł lekki chłód. Usiadł tedy jak siedział wcześniej, wszystkie ściągnięte odzienie złożył na ławie w taki sposób, aby ciepło kominka je wysuszyło. Plecak, broń i sakwy złożył pod stołem, zaglądając do ich wnętrza upewnił się, że ich zawartość nie jest aż tak strasznie przemoczona, w zasadzie jest niemal sucha. Kiedy Erwin zrobił porządek ze swym ekwipunkiem postanowił zjeść co nieco dla nabrania krzepy. Wygrzebał z tobołków sakiewkę ze złotem i zajrzał do środka.
-„ Rzeczywiście, muszę jak najszybciej dotrzeć do karczmy w miasteczku, bowiem złociszy już niemal brakuje”- pomyślał zdegustowany Tilmann.

- Karczmarzu! Misę ciepłej kaszy z mięsiwem a do tego garniec grzańca! – zakrzyknął do właściciela gospody, potrząsając sakiewką, na znak, że ma czym zapłacić.

Nie musiał długo czekać, kiedy karczmarz przyniósł mu misę ze strawą i garniec gorącego piwa, którego imbirowy zapach dodawał apetytu Erwinowi. Zadowolony z jedzenia wcisnął karczmarzowi w rękę kilka monet nie szczędząc na napiwku.

- Karczmarzu, jak przejść najszybciej przez bagna. Musze jak najprędzej dostać się do miasteczka. Może znasz jakiegoś pachołka, którego mógłbym nająć, aby przeprowadził mnie przez trzęsawiska. – zapytał szeptem właściciela przybytku. – A tak a propos, jakieś ciekawe nowiny czy plotki krążą po okolicy? Nikt nie widział czegoś dziwnego? A cmentarz tu macie? Wszystko tam w porządku? – zaczął dopytywać się karczmarza, trzymając go za kaftan i nie dając mu odejść zanim nie udzieli odpowiedzi. Uśmiechał się przy tym jak dziecko, które bawiło się nową zabawką.

Kiedy już wysłuchał tego, co karczmarz miał do powiedzenia rozpostarł się wygodnie w ławie, opierając jedną rękę na stole. Przyglądał się przy tym gościom, którzy także znajdowali się w sali. Jego uwagę zwrócił śmieszny urzędasie, który poruszał się w towarzystwie osoby wyglądającej na obcokrajowca, a przeto wojownika.
-„Czyżby urzędasek potrzebował ochroniarza. Ha! A jakby inaczej” -pomyślał Tilmann uśmiechając się szyderczo. Zaczął przyglądać się nietypowej parze, zainteresowała go bardzo broń zagranicznika. Miała nietypowy kształt i długość, wyglądała jednak na bardzo dobry oręż. Erwin już gdzieś taką widział, ale nie przypominał sobie szczegółów, dlatego też szybo przestał o niej myśleć koncentrując się bardziej na swoim grzańcu.

Sprawdził jak tam jego ubranie, było trochę mniej mokre, Błoto zaś zaczynało zasychać tworząc skorupę na płaszczu Erwina. Skorupę tą można było łatwo odłupać palcami, dlatego też Erwin zaczął raz za razem wyszukiwać na odzieniu zaschniętych grudek błota, które odłupywał palcami. Zajęcie to pochłonęło go na dobrą chwilę, aż w końcu znużony podparł głowę rękoma i ciął sobie lekką drzemkę.
 
Mortarel jest offline