Asantir nie zastanawiał się zbyt długo. Dość już miał kłopotów. Szybko skierował łuk w stronę umundurowanego mężczyzny. Napiął mocno cięciwę. - Jeden fałszywy ruch a w głowie przybędzie ci jeden otwór - powiedział głośno - Cała reszta niech natychmiast stąd znika. Inaczej podzieli los tego drania leżącego na ziemi - Jego głos był bardzo stanowczy.
Elf był roztrzęsiony, wściekły i podirytowany. Miał serdecznie dość tego że podejrzewają go o morderstwo, teraz do tego okazało się że ten mroczny idiota zabił Eryka. - Siadaj - Rzucił do mężczyzny - jeśli nie zrobisz żadnego głupstwa, może pożyjesz na tyle długo żeby zobaczyć swoją rodzinę ponownie Wszystko się wali. Pomyśleć że wszystko zaczęło się od niepozornego zadania. - Dobrze panowie, zdaje się że teraz wszyscy w tym siedzimy. Niech ktoś zwiąże tego draba - Powiedział powoli i wyraźnie.
Jeśli nikogo już nie było z gapiów, dodał. - Trzeba uciekać. Poczekamy aż pociąg zwolni i wyskoczymy przez okno. Nie możemy tu zostać. Pewnie niedługo zrobi się gorąco
__________________ It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.
11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.
Ostatnio edytowane przez Mizuichi : 11-10-2008 o 16:09.
|