-Oszaleliście? - Bebop ze zdenerwowaniem spoglądał to na Asantira, pół elfa i wypalone truchło mrocznego elfa - Czy ten przedział wygląda jak arena do walki?!
Mocnym kopniakiem zrzucił bezwładne ciało z siedzenia i strzepnął proch z garnituru. Spodziewał się przepychanki w wagonie, ale żeby od razu ciskać piorunami? Czyste szaleństwo, na szczęście jego ten grom nie dosięgnął. Nie zwracając uwagi na mundurowego błyskawicznie wyjął rewolwer i wycelował w pół elfa.
-Zamierzasz jeszcze w kogoś walić czarami? - spytał stanowczo po czym spojrzał na Asantira - Nie waż się nawet tknąć tego wojskowego.
Nagle poważna mina całkowicie zniknęła z jego twarzy, Bebop roześmiał się wciąż patrząc na elfa.
-Teraz już wiem skąd was znam, widziałem wasze zdjęcie w gazecie. - szyderczy uśmiech nie schodził z jego twarzy -Macie na sumieniu morderstwo panowie, choć akurat waszej ofiary żałował nie będę.
__________________ See You Space Cowboy...
Ostatnio edytowane przez Bebop : 11-10-2008 o 16:13.
|