Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2008, 22:16   #4
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Jerzy Czarnota: Polana dwu jęczących kamieni

- Zdrowie ważna rzeczWiduchowski podjął toast – szczerze dziękuje. Ot zdrowie i kawałek szczęścia przyda się, gdyż w podróż ruszam niedługo.

Czarnota siedząc naprzeciw szlachcica lepiej mógł mu się przypatrzeć. Widuchowski był niezwykle przystojnym mężem, choć nie młodym. Postronni rzekliby pewnie, że pewnie ma za sobą czwarty krzyżyk. Znamionował go jakaś dziwny typ urody, który zdradzał szlachetne rysy. Łeb miał podgolony, ale czub głowy zdobiła czarna a bogata czupryna. Nos nieco orlikowaty, pod którym zasadzała się rozłożysta kępa wąsów. Najdziwniejsze jednak były nadmiernie błyszczące oczy; jedno brązowe, drugie zaś zielone skażone czarną plamką. Spojrzenia rzucał przepaściste i głębokie, że zdolen był duszę na wylot przepatrzeć. Czarnocie zdało się nagle, że jego współtowarzysz jest podobny do tego możnego pana, w którego w świcie bawił się Wielicki na tumlińskim odpuście. Ale to mogło być tylko podobieństwo łudzące oczy.



Gdy pan Jerzy zwierzył się gospodarzowi ze swego nieszczęścia ten zafrasował się i popadł w zamyślenie. Wspomnienie „kreski w niebieskim rejestrze” obudziło Widuchowskiego z zadumy i wywołało uśmiech na jego ustach. „O waść gdybyś wiedział jaką ja mam w owym rejestrze kreskę - jak z ziemi do księżyca” – pomyślał.

- Niech waść powie, jak odpłacić się za taką dobroć mogę?- zapytał Czarnota. Oczy Widuchowskiego roziskrzyły się.

- Panie bracie miałbym pewną prośbę, ale nie wiem czyli godzi mi się własnymi niedolami i sprawunkami głowę szlachecką zaprzątać. Jadę właśnie z własnej sadyby do proboszcza w Piekoszowie. Mądry to człowiek i na księgach zna się dobrze. Chciałbym zapytać go o parę spraw. Wiem pewnie, że nie przyjmie mnie gościnnie, bo między nami dawne zaszłości stoją. Gdybyś waść miast mnie pojechał do niego i wypytał o co trzeba byłbym rad, a grosza nie poskąpię. Jutro zaś w gościnę poproszę…

Mowę Widuchowskiego przerwał koń z całym oporządzeniem, który wbiegł na polanę.

- Jeźdźca zrzucił ? – wysnuł domysł Czarnota.
- To mój podjezdek – odrzekł pan Andrzej i ruszył w stronę zwierzęca. Koń pozwolił się podejść i łeb schylił przed swym panem. Widuchowski przyprowadził konia do kamieni, zdjął tobołek przytroczony do podjezdka i wyciągnął z niego księgę. Panie szlachcic zerknijcie powiedział otwierając księgę i podał ją do rąk pana Czarnoty.






Podczas gdy pan Jerzy przyglądał się woluminowi Widuchowski wyciągnął zwitek papierowy i zaczął skrobać na nim gęsim piórem. Kiedy skończył podał świstek Czarnocie mówiąc:

- Panie Czarnota tu instrukcyje nakreśliłem. Zdobądź dla mnie te informacje, a nie wynagrodzę sowicie. – Widuchowki wskoczył na podjezdka. – Gdyby pleban nie chciał mówić to postraszcie go, bo diabła pono boi się na równi z tym co dwór ma w niebiesiech. Czas na mnie. Tu za tym zagajnikiem jest wieś Micigózd dobre kury tam mają, a ze wsi prosto na południe droga do Piekoszowa. Spotkajmy się dziś nocną porą w zrujnowanym pałacu Tarłów, duchowny wskaże Ci jak tam trafić. Do rychłego zobaczenia, panie szlachcic. - popędził konia i po chwili zniknął za zakrętem.

Pan Czarnota został sam. Zorientował się, że Widuchowski zostawił bogate sukno, dwa srebrne kubki i kurze gnaty. W ręku pan Jerzy trzymał księgę i świstek papieru z instrukcją:

Cytat:
Powiedz mu waść żeś spadek znaczny zyskał, a w nim ksiąg wiele. Dalej miałeś ofiarować cześć ksiąg do klasztoru Świętokrzyskiego, a cześć miałeś zniszczyć jako heretyckie pisma. Części tych ksiąg skradziono Ci i teraz ich poszukujesz. Na wstępie wizyty ofiaruj mu tę księgę, którą Ci zostawiam.

Primo:
Zapytaj, który z plebanów okolicznych zna się na księgach i do kogo mógłbyś udać się po poradę.


Secundo: Zapytaj czy u niego nie było w ostatnim roku człowieka z jakimi heretyckimi księgami, bo takie właśnie skradziono z Twojej kolekcji.

 

Ostatnio edytowane przez Adr : 14-01-2009 o 14:32.
Adr jest offline