- Jasne, chodźmy do mnie - mówi zdziwiona Martha.
- Chociaż wygodniej by było mieć jakiś transport, jak karetka. - zastanawia się próbując chyba jeszcze przekonać Konrada.
- Ale może rzeczywiście lepiej żebyśmy nie musieli nic na razie tłumaczyć odnośnie tego wypadku... - dodaje już ciszej. |