Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2008, 20:57   #110
Nicolas
 
Reputacja: 1 Nicolas nie jest za bardzo znany
-Nigdy nie twierdziłem, że coś nam da otwarta walka. Wręcz przeciwnie, to ja zwykle mówiłem, że stwór jest zbyt silny dla kogokolwiek z Rumy.- Mimo wszystko Kwintus odetchnął z ulgą widząc, że nie wszyscy postradali resztki odwagi... i rozsądnego myślenia.
Jednak nie tylko te słowa go ruszyły. Dopiero teraz do niego docierało to, co powiedział parę minut temu. Zgłosił się do wejścia, samotnie, do jaskini, w której może znajdować się Kakus...
-Tak...- Głos z początku nie był zbyt pewny siebie, jednak szybko powrócił do zwykłej barwy.- Oczywiście wejdę.

Młodzieniec ruszył w kierunku ściany zgodnie ze wskazówkami Trykoniusza. Odetchnął głęboko wpatrując się w ścianę przed sobą.
"A jeśli spadnę?"
Myśli nie były zbyt przyjemne. Wyobrażenia, w których jego ciała spada z wysokości jaskini na ziemię. Połamane wszystkie kości i potworny ból... Pokręcił głową próbując odgonić myśli i postawił stopę na pierwszy z wystających głazów, a prawą dłonią chwycił się ustępu.
"To ostatnia szansa... Oby to jeszcze nie był mój dzień."
I ruszył. Wpierw podciągnął się na prawej ręce i chwycił kolejną skałę. Potem postawił drugą nogę. Przeniósł ciężar ciała na lewą rękę w ostatniej chwili. Gdyby się spóźnił to już teraz, na samym początku, by spadł. Z pewnością nie dodało mu to odwagi i sprawiło, że na dłuższą chwilę zamarł w takiej właśnie pozycji.
Czas mijał, a w myślach młodzika ukazywały się różne obrazy. Najczęstszymi były wizje Fotyny, ich wspólnych rozmów... Ich spotkania. Tego najważniejszego. A potem obraz jej zakrwawionego ciała.
-Muszę...
Szept byłby słyszalny wyłącznie dla osób stojących tuż przy Kwintusie, z resztą i tak by niewiele im powiedział. Jednak dla niego był on bardzo ważny. Było to postanowienie i pocieszenie. Dodało mu otuchy, odwagi... Jedyne czego teraz brakowało to spokój. Jeszcze raz wytężył swoje mięśnie...

Mniej więcej w połowie drogi na górę młodzieniec nieopacznie postawił nogę na małym kamyku, który niemalże natychmiast osunął się w dół wraz z ciałem Kwintusa. Stracił równowagę. W jego głowie zapanował chaos nie do opanowania. Chyba tylko dzięki jakiemuś wewnętrznemu instynktowi, woli przeżycia lub po prostu szczęściu, w ostatniej chwili udało mu się złapać wystającego kawałka skały. Nie spadł. Utrzymał się...

Od chwili, gdy Kwintus postawił stopę na pierwszym z kamieni minęła spora chwila, jednak w końcu był na samej górze. Znajdował się tuż przy wskazanej przez Trykoniusza jaskini...
 
Nicolas jest offline