Zgadzam się z przedmówcą jeśli chodzi o psychologiczną sylwetkę Batmana. W tym filmie jest po prostu bardziej... ludzki. A jeśli chodzi o aktorów to wg mnie ABSOLUTNE mistrzostwo Liama Neesona (dla mniej uważnie oglądających film to ten, co uczył przyszłego Batmana w klasztorze i ten, co był... - nie zdradzę tym, co nie oglądali
) i Oldmana jako Gordona. A dziewczyna Batmana... Cóż nawet nie można powiedziec, że miała zgrabne nogi...
Film polecam - inteligentny i inny niż reszta zalewających ostatnio kina amerykańskich gniotów.