Kwiatki (aka kfiatki) z sesyjek.
No chyba temat jest jasny
MG: Słyszysz odgłosy jakiegoś zwierza. To cos naprawdę dużego.
Gracz: Ale ja nie chcę się z tym spotkać!
Gracz: Pukam głową w drzwi.
MG: Otwiera ci jakaś stara baba i mówi, że zakład dla obłąkanych dwie ulice dalej.
Gracz: Za ile mogę opchnąć kij?
MG: Jak znajdziesz jakiegoś frajera to nawet za 5 srebrników...
MG: Gdy wszedłeś do karczmy, trzech pijanych krasnoludów mówi do ciebie: "Wynoś się, ty pokrako ze szpiczastymi uszami"!
Gracz: Cześć chłopaki!
Gracz: Wykorzystuję moją umiejętność bystry wzrok i widzę ukrywającą sie postać...
MG: To ja mówię ci, co widzisz!
Gracz: A więc wykorzystuję moją umiejętność bystry wzrok i czy widzę ukrywającą się postać?
Gracz wchodzi do domu burmistrrz (gra jakimś tam "dzikoludem")
Gracz: jest tu ktooo?
MG: To zależy kto przychodzi
G: Ja!
MG: Burmistrz wychodzi spod stołu... Aha... następny dziwak (szepcze pod nosem). CZEGO?!!!
G: Widziałem tabliczkę na drzwiach "bur mistrz" oi chcę się dowiedzieć co to jest... Bo u nas Bur, to są takie zwierzątka co biegaja po łące i wołają "bur, bur, bur"... A ty jesteś jakiś "bur-mistrz" więc ty "szkolisz" te zwierzątka jakoś czy co...?
//Głupota graczy powala
Z sesji EarthDawn'a:
Zadanie druzyny polegalo na odnalezieniu jaskini cyklopa i ukradnieciu mu dwoch amuletow. Kiedy juz gracze znalezli w jaskini spiacego w najlepsze cyklopa mag zarzadzil wycofanie sie, po czym postanowil zmienic czar w matrycy. Cyklop w tzw. miedzyczasie obudzil sie i zastal ekipe patrzaca na maga. Mag rzucil na cyklopa pojedynek woli (dziala tylko na ozywiencow)...
MG: Cyklop sie na Ciebie dziwnie patrzy...Co robisz?
MAG: Yyy, tancze kankana.
MG: Cyklop patrzy sie jeszcze dziwniej.
T'Skrang: Przylaczam sie do maga.
MG: Cyklopowi sie podoba.
Tanczacy: Tanczymy dalej.
Obsydianin: Podbiegam z tylu do cyklopa i uderzam go w sciegno achillesa...
MG: Trafiles. Cyklop sie schylil.
Obsydianin: Rzucam dwurecznym mieczem w oko cyklopa (!!!) (trafil!). Obcinam mu jaja.
MG: Cyklop nie zyje.
Dodam, ze chlopaki rzeczywscie stali przed MG i tanczyli kankana