Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2008, 21:45   #2
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Wkurzył ją. Może i posłał całusa między głowami, uśmiechając się do wszystkich jednocześnie, ale Elizabetha dobrze wiedziała, że to nie do niej. Wszyscy we wsi wiedzieli, że ojciec nie chce za mąż jej wydać i nie da ani grosza posagu, no i była ruda. Mogła mścić się na każdym, kto to powiedział i nie omieszkała zresztą, odkąd sięgała pamięcią nie darowała zniewagi, ale taka była prawda i teraz ten fircyk uśmiechając się do wszystkich głupich pannic, tylko nie do niej, przypomniał jej o fatalnym położeniu, niewdzięcznych rodzicach i braku urody, przejawiającej się wielkimi piersiami i kruczoczarnymi włosami. Ale żale później, teraz trzeba się zemścić.
Sama nie cisnęłaby kubkiem w Pana Wielkiego Podróżnika. Zresztą właśnie zdecydowała, że w takim razie na nią pora, żegna się z głupią Talgą i przejdzie się z tym idiotą po lesie, oby umiał zabijać gobliny, bo Elizabetha umie tylko uciekać, czego mu oczywiście nie powie. Więc nie mogła podpaść. Stała obok Solka syna Hanniga.
- Widziałam jak rozmawiał z Hanną.
- Nie, no tylko rozmawiali.
- Chyba skręciła sobie nogę.
- Tak, masował jej kostkę.
- Może w sumie to był jakiś skurcz, bo i łydkę.
- Ałć –choć nic jej nie zabolało i zręcznie odskoczyła, gdy kufel Solka poleciał w głowę mężczyzny.
Najwyższy był czas na rozróbę. Topienie wianków też ją wkurzało.

***

Niektórych w tej głupiej Taldze lubiła. Na przykład tę bękarcię. Była bardzo ładna, to nie ułatwiało przyjaźni z Elizabethą, ale miała przechlapane prawie tak jak rude. I to tylko dlatego, że jej matka się puściła – kowalówna lubiła to określenie, kiedyś prawie krzyknęła do ojca, że w takim razie, nie pamięta w jakim, puści się z byle kim; prawie, bo nie była głupia. Lubiła też tego Jensa. Sama nie wie dlaczego, może dlatego, że kiedyś podszczypywał jej siostrę Irmę, jeszcze nim ta wyszła za mąż i ta głupia dotąd dawała szantażować się tym faktem. Neli z gospody też była spoko. Trochę za ładna, ale trudno, trzeba się z tym pogodzić, rude muszą czyhać na ślepców, rudych nawet właśni ojcowie nie kochają. Zresztą też nie miała fajnie, ile tych dziecków tam w domu było? Tego nawet Elizabetha nie wiedziała, a ona wiedziała o wsi wszystko.
Elizabetha, czwarta córka kowala, co nie doczekał się synów, miała prawie siedemnaście wiosen, trzy starsze siostry, wszystkie zamężne, piękne, czarnowłose i rudą prababkę od strony ojca, niektórzy we wsi pamiętali, charakterna była z niej baba, nieduża i szybko jej się zmarło, ale w pamięci przetrwała. Dziewczyna miała też dobry charakter, choć głęboko ukryty i byłoby paru takich, co by z tym dyskutowali.
Fizycznie poza rudymi włosami niewiele ją wyróżniało. W przeciwieństwie do matki i sióstr była drobna, może nie najniższa we wsi, ale prawie, biodra i piersi dopiero zaczęły jej się zaokrąglać, co zresztą łączyła z miłością do jabłek, nie żeby była głupia, ale już się pogodziła, że jest brzydka i chuda, i wygląda jak chłopak. Oczy miała jakby szare, nosek nieduży, choć może nadto zadarty, twarz lekko trójkątną. Od jakiegoś roku chłopaki, i dziewczyny też zresztą, zaczęli traktować ją jakby inaczej, równorzędniej, ale Elizabetha, naprawdę bystra dziewczyna, jeszcze nie skojarzyła tego z faktem, że może jej brzydota przemija, jak wszystko, na tym najpiękniejszym ze światów.
 

Ostatnio edytowane przez Hellian : 19-10-2008 o 13:48. Powód: poprawki stylistyczne
Hellian jest offline