Wątek: Viva Allracja!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2008, 19:33   #3
Makuleke
 
Makuleke's Avatar
 
Reputacja: 1 Makuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znany
W tłumie przed bramą miasta pojawił się osobnik w kapturze i długim płaszczu, ale oba te elementy stroju nie wyróżniały go szczególnie - pośród podróżujących z i do miasta wielu miało na sobie podobne ubrania. Również dziwna, szczupła sylwetka zakapturzonego, z dość małym, nieco baryłkowatym korpusem, nie była niczym specjalnie zwracającym uwagę - dookoła było dużo bardziej niecodziennych istot. O zielonej skórze nawet nie ma sensu wspominać - połowa tłumu pstrzyła od różnych kolorów włosów, ubrań i cery. Taki stan rzeczy ucieszył osobnika w kapturze. Nie zależało mu szczególnie na zwracaniu na siebie uwagi, co wcześniej nie do końca mu się udawało. Przeciskając się przez tłum w bramie, myślał:
Tak, to musi być tutaj - powietrze parne i ten las po drodze - musi tu być Wielkie Bagno, czy jak oni na to mówią. I dobrze, że tylu tu przyjezdnych, nie to co wcześniej... - tu powróciły wspomnienia z początków jego podróży, kiedy w pierwszych ludzkich siedzibach, jakie napotkał, witano go szeroko otwartymi oczami, i nikt nie potrafił mu powiedzieć nic konkretnego. Tak tu, gdzie mieszało się tyle kultur, musi być ktoś, kto byłby w stanie udzielić mu wskazówki w poszukiwaniach, a on sam nie będzie objektem miejscowej sensacji.
Po dłuższej chwili rozpychania się w ścisku zielonoskóry znalazł się na głównym placu targowym. Widok tak olbrzymiego zbiorowiska, huczącego od gwaru rozmów i tchnącym mieszanką niezliczonych zapachów, przytłaczał odzianego w prosty strój podróżnego, który bardziej przywykł do samotności pośród dzikich ostępów, ale od dłuższego czasu przygotowywał się na to, więc początkowy szok minął szybko. Dookoła pełno było jadących we wszystkie strony wozów, zwierząt jucznych, kupców, tragarzy, drobnych sprzedawców, wybrednych klientów i rozglądających się ciekawie świeżo przybyłych. Zielonoskóry zauważył, że wielu z nich kieruje się do wielkiego słupa pośrodku placu. Jak się okazało, na słupie pełno było najróżniejszych ogłoszeń, w tym kilka listów gończych i informacji o organizowanych wyprawach. Właściwie żadna z nich nie zainteresowała go, ale pomyślał, że to właśnie na targowisku powinien rozpocząć swoje poszukiwania. Od razu też postanowił zadbać o zakwaterowanie.
Nigdy nie wiadomo, ile czasu przyjdzie mi tu zostać... - pomyślał.
Nie wybrzydzając zbytnio, wszedł do pierwszej z brzegu karczmy, tylko przelotnie spojrzawszy na wiszący nad wejściem szyld. W środku od razu skierował się do karczmarza, nie zwracając uwagi na innych gości. Znalazłszy się już przy gospodarzu, zdjął kaptur, odsłaniając twarz. Twarz ta była zwieńczeniem całej jego, jak na standardy miasta odrobinę zaledwie dziwnej, postaci. Gdy bowiem przyjrzeć się trochę dokładniej, to zielonoskóry był niczym innym jak dwunożną, mocno powiększoną żabą - jego głowa, jak i całe ciało, pokryte było ciemnozieloną, lekko wilgotną skórą z kilkoma ciemniejszymi plamami w paru miejscach, wyłupiaste oczy były szarozielone. Usta jego były zupełnie żabie, podłużne, nad nimi tkwiły wąskie nozdrza. Ktoś uważny mógłby dostrzec między palcami rąk i nóg delikatną błonę. Nie przejmując się jednak swoim wyglądem, nieznajomy zapytał karczmarza:
-Macie tu wolne pokoje? - jego głos był lekko skrzekliwy, ale w pełni zrozumiały.
-Pokoje może i są, ale nie wyglądacie na takiego, co by mógł za długi pobyt zapłacić. - odpowiedział gospodarz, obrzucając podniszczony nieco płaszcz żabogłowego i jego podróżne spodnie.
-O to się nie martwcie, gospodarzu, nie mam wysokich wymagań, mogę wziąć najmniejszą izbę i nie zamierzam zatrzymywać się dłużej jak tydzień - odrzekł zielonoskóry. - Powiedzcie mi tylko jeszcze, gdzie mógłbym znaleźć kogoś, kto wie coś o Bagiennym Lesie
 
Makuleke jest offline