Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2008, 14:39   #9
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Jak on mogl?! Tak zostawic bez slowa i pojsc sobie jakby byla nikim wiecej jak tylko natretnym kundlem.

~Pozalujesz Elev'ie. Oj pozalujesz srodze. Nie licz juz na kochania czy jakowe wzgledy. Nawet na ciebie nie spojze, usmiechem nie obdaruje, a gdybys wianek zlowil to predzej w pysk strzele niz cie pocaluje! ~

Naturalnie wianka na wode nie rzucila, ale ze wsciekla byla to i nie baczyla na mysli swoje i ich pewna z rzeczywistoscia sprzecznosc. Smutno tez jej sie zrobilo, ze tak opuszczona zostala, za grzecznosc i okazana sympatie z niczym zostawiona.

~ Czyzby nikt mnie tu nie lubil? Czyz dlatego za Jorika ojciec mnie wydac chce, ze nikt inny o ma reke nie poprosil? Czy ja taka szkaradna? Czy zla, glupia lub nieludka? ~


I takie to mysli, niezbyt do radosnego swieta pasujace, obsiadly ja niczym kruki czarne cala wesolosc i pogode wieczoru slicznego psujac. Bo po prawdzie i nikt dzis szczegolnie czasu dla niej nie mial. Rodzice przy wieczerzy zajeci. Siostra z bratem gdzies sie zawieruszyli, a zwyczajny korowod wielbicieli w wiekszosci nad rzeka stacjonowal niczym wojsko jakowes. Z tych co pozostali takze czasu nie mieli. Elizabetha zajeta z Aldymem. Mloda Lilla jak na paladynke przystalo powazna rozmowe pewnie teraz z Leonardo prowadzila. Nawet Jens, ktory by jej rodzina sie stal gdyby za Jorika wyszla, miast z nia sie przywitac i pogadac chwilke wbierw popijal, a teraz przy poszukiwaczu wraz z Jasperem stoi.
Czara goryczy znacznie swa zawartosc zwiekszyla gdy Neli ujzala Elev'a wraz z Silia i jej czarnym kotem, jakby nigdy nic ramie w ramie do karczmy wchodzacych.

~ To juz i ona towarzysza ma, a ja?~

Czujac, iz zaraz placzem wybuchnie co by ja do konca w jej wlasnych oczach skompromitowalo ruszyla w strone stolow z pochylona glowa gotowa juz nawet sprzaataniem sie zajac byle na samotna i opuszczona nie wygladac.
Nieszczescie jednak sprawilo iz w czasie gdy z taca pelna talerzy szla wlasnie do kuchni, zgrabnie wsrod stolow lawirujac nie zauwazyla Jensa, ktory niczym taran ku Solkowi zmierzal. Byla wiec niezwykle zaskoczona faktem iz nagle taca z rak jej wyleciala, a ona sama z dosc duza szybkoscia zmierza ku brudnej podlogi. W probie ratunku, z gory na niepowodzenie skazana chwycila rabek czerwonej sukni wlasnosci Elizabethy bedacej i pociagnawszy mocno ja sama w swoj slad poslala. Jej wlasna sukienka podmuchem upadku poderwana uniosla sie wysoko to i owo okazujac tym szybkim, kotrzy zdazyli oko w tamta strone zwrocic nim Neli z twarza do wlosow Bethy podobna zakryc sie zdazyla. Wsciekla na siebie i wszystkich, ktorzy wreszcie uwage na nia zwrocili raczyli, poderwala sie szybko jednoczesnie dlon ku Ognistej Bethy wyciagajac. Przykro jej bylo, ze przez nia i ona ucierpiec musiala. Wiedziala, ze ciezko szlo jej z chlopakami wiec tymbardziej glupio sie czula, ze przez nia tak rzadka i ulotna chwile dziewczyna stracila. Szepnela wiec skruszonym glosikiem:

- Przepraszam...

Po czym szukac wzrokiem poczela przyczyne owego wypadku z goracym pragnieniem dania mu po pysku za nie obie.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline