Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2008, 11:03   #10
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Gawrot i Pustułka: Karczma między piekłem i niebem - wzgórze Rasiejówka


Widuchowski zajazd czynić zamiarował. Hmyzę wysłał do wrażego dworu języka zaczerpnąć. Gawrot zaś miał mnóstwo robót poruczonych od Widuchowskiego. Konie oporządzić, napoić, opatrzyć czy aby nie kuleją, czy popręgi dobrze podciągnięte; wielki wóz wyładowany skrzyniami i dobrem wszelakim pilnować; broń czyścić a sposobić. Gawrot mimo, że kalekę przypominał uwijał się żwawo przy robocie. Dopiero gdy pani konno podjechała pod karczmę oczy oderwał od koni i w nieznajomą wraził.

- Gdzie pan Widuchowski? – zapytała Pustułka. Gawrot wskazał na karczmę.

Strzecha karczmy stara i zrobaczywiała była miejscem przechadzki czarnego kruka. Ptaszysko gwałciło powierzchnię zmurszałej strzechy okazałe robactwo z niej wyrywając. Z wnętrza słychać było dziwne odgłosy rżenie końskie, pianie koguta, odgłosy warchlaków połączone z jakąś dziką muzyką.

Pustułka rozwarła odrzwia - czarne kocisko czmychnęło między jej nogami – i wkroczyła do gospody. W karczmie ciemno jak w nocy, świce upalają się choć na zewnątrz środek dnia.

Po klepisku wije się naga dziewczyna u stóp obrzydliwego Gada, który śmieje się półludzkim głosem.




Murwa wyje opętańczym głosem:

Nie zrzucaj łuski, nie zmieniaj lic!
Nic mi nie trzeba i nie brak nic.

Lubię, gdy żądłem równasz mi brwi
I z wargi nadmiar wysysasz krwi,

I gdy się wijesz wzdłuż moich nóg,
Łbem uderzając o łona próg.

Piersi ci chylę, jak z mlekiem dzban!
Nie żądam skarbów, nie pragnę zmian,

Słodka mi śliny wężowej treść-
Bądź nadal gadem i truj i pieść!


Dziewka mdleje, a Gad wgryza się w jej ciało. Jakiś jegomość ze szlachecka ubrany liże ręce staruchy siedzącej przy palenisku. Mąż ten ni to klęczy i ni na czworakach; toczy pianę z pyska, w jego ruchach znać pobudzenie, pazurami drapie po klepisku, a nozdrza ma rozwarte niczym pies węszący świniobicie.

Widuchowski siedzi w końcu stoła. Tuzin nadjedzonych półmisków na blacie rozstawiono. Oczy cieszyły wędzone zwoje kiełbas, polędwice stające w konkury z różowymi szynkami. Dalej krwawe kiszki w kwaszonej kapuście i udo baranie natarte czosnkiem wzbudzały niemałą oskomę. Wokół unosił się ostry zapach chrzanu, aleć trudno było pomiarkować, z którego półmiska rodowód swój wywodzi. Wosk kapał ze świec wiszących u powały.

- Pustułko, PustułkoWiduchowski otarł wąsy z tłuszczu – spocznij, rozgość się. Pewnieś kurzu się w drodze nawdychała. Dobra jest okazja rozmówić się. Mam podarki dla Ciebie. Będziesz teraz Panią. Jeno żoneczkę moją będziesz sposobnie udawać. Będziesz Ty mnie uważać (szanować) jako męża – zaśmiał się gromko i prasnął kułakiem w stół, aż wino z pucharka chlusnęło na łokieć w powietrze.

- Ale pokaż się. Rozdziej szatę doszczętnie bym widział, żeś z blizn się wylizała. Paskudnie to wyglądało, dla oka ludzkiego nieznośnie. Toć wiesz, że ludziska w każdym znamieniu upatrują diabelskiego signum. Mam całe kufry nowych szat dla Ciebie. Rozdziej szatę doszczętnie.

- Dobrze odpocznij chwilę zajazd będziem czynić, krwi niewinnej upuścimy.eno czekamy na sługę mego Hmyze. Do dworu poszedł wywiedzieć się wszystkiego. Dwór mi konieczny do fortelu, który zamiaruje. Jak tylko dworu dobędziemy – uśmiechnął się - Ty będziesz pani Widuchowska. Widziałaś wóz całe sepaty, kufry, wory wszystko dobrami ziemskimi upchane. Używaj do woli. Ale nie sprzeniewierz, nie przedaj za marny grosz. – ostrzegł Widuchowski.


 

Ostatnio edytowane przez Milly : 13-01-2009 o 12:47.
Adr jest offline