Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2008, 11:22   #49
Crys
 
Crys's Avatar
 
Reputacja: 1 Crys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwu
Gabriela oddawała się kąpieli słonecznej z lubością. Zdecydowanie nowa pracodawczyni chciała, aby jej ludzie byli wypoczęci i zregenerowani przed czekającym ich zadaniem. I dziewczyna wolała nie zastanawiać się, czy dlatego, że misja miała być wykonana perfekcyjnie, czy dlatego, że poziom trudności był znaczny.
Wysmarowana ochronnymi kremami Gab, umościła sobie przytulne gniazko z ręczników i gazet na jednym z licznych wiklinowych foteli nad basenem, skryła się za ogromnymi przeciwsłonecznymi okularami i zajęła lekturą jakiegoś lekkiego thrillerka, pozwalając tak naprawdę myślom odpłynąć w dal. Iluzoryczny spokój zburzył nagle pojawiający się w polu widzenia kelner, który postawił na stoliku obok niej smukły kieliszek z malibu.
- Karteczka dla pani miała zostać dostarczona razem z drinkiem. – oznajmił spokojnie, wręczając jej mały, starannie złożony karteluszek. - Od tamtego pana spod palmy.
Kiedy dziewczyna podniosła wzrok zauważyła stojącego w podcieniu budynku Johanna. W pierwszym momencie chciała zerwać się i podejść do mężczyzny, ale nim zdążyła cokolwiek zrobić, Johis zniknął, tak samo nagle, jak się pojawił. Zniecierpliwiona rozwinęła kartkę i zobaczyła jedynie krótkie i rzeczowe „Zadzwoń do mnie”. I stłumiła pchające się zdecydowanie na usta przekleństwo. Numer telefonu majaczył w jej myślach dość słabo i zdecydowanie była na siebie zła, że nie zostawiła sobie jego numeru, niszcząc swoją poprzednią simkartę.
Gab wstała z fotela i weszła w przyjemny chłód swojego pokoju. Wyjęła z jeden szuflad nowy aparat i wypróbowała pierwszą kombinację cyfr. Złą. Jakaś rozchichotana nastolatka nijak nie pasowała do Johanna. Dwie kolejne również były niepoprawne, a ostatni mężczyzna zdecydowanie ją zwyzywał, zamiast przyjąć przeprosiny. Coraz bardziej poirytowana dziewczyna wystukała kolejną zbitkę cyfr...
- Witam serdecznie, co słychać? Nowa pracodawczyni przydzieliła już jakieś zadania? - ku uciesze Gabrieli głos zdecydowanie należał do Johisa. I brzmiał raczej spokojnie, ba, może nawet za spokojnie, jakby ćwiczony przez lata w nieokazywaniu emocji.
- Też się cieszę, że cię słyszę. - parsknęła wprost do słuchawki – Można powiedzieć, że zaplanowała nam, prawdopodobnie dość rozrywkowy wieczór. I noc, jak mnieniam. - długie westchnienie, jakie na pewno usłyszał Johann, nie było do końca świadome – Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku? Nikt nie próbował cię dopaść? Może lepiej byłoby, jakbyś wrócił, chociaż w roli obserwatora? Nie wydaje mi się, żeby Dex chciał cię tylko straszyć dla samego faktu straszenia. Naprawdę może ci się przydarzyć kolejna parka łowców, bądź parka czegokolwiek innego. Sama nie czuję się jeszcze szczególnie dobrze i pewnie w nowym świecie, musisz mieć chociaż częściowo podobnie, TAM przecież nie było nic... - Gabriela po nagłym potoku słów, zająknęła się wyraźnie. Nie, wspomnienia Nicości i pustki, które nagle ją napadły nie były niczym przyjemnym, nawet jako przebłysk.
Za to chwilę wahania zdecydowanie wykorzystał Johan, przerywając wydłużający się wywód dziewczyny:
- Wracając do O, znaczy rozrywki. O której?
- Zakładam, że koło 20.
- To do zobaczenia. Bateria mi pada. - rozłączył się.

"Akurat, bateria" pomyślała jeszcze Gab i zdecydowana na dalsze korzystanie z dogodności nicnierobienia, wróciła na nadbasenowy fotel.
 

Ostatnio edytowane przez Crys : 21-10-2008 o 21:26. Powód: kosmetyka
Crys jest offline