Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2008, 14:31   #96
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Popatrzył niepewnie na Koena czy ten aby nie żartuje. Na jego miejscu chyba nie polubiłby kogoś takiego jak on sam. Prawdą jednak było to, że Morbius uwielbiał akcję. Był od niej wręcz uzależniony. Dość luźno zasalutował towarzyszowi tak jakby odgrywali jakąś parodię manewrów wojskowych i chwycił śmiało detonator w zdrową dłoń.

-Raz kozie śmierć...

Zawahał się przez krótką chwilę by zacząć szybko odliczać do trzech po czym wcisnął czerwony guzik w detonatorze podanym mu przez Koena. Szybko kucnął i zakrywając sobie uszy czekał już na efekty tego co miało nadejść. Miał nadzieje, że reszta także zastosuje się do tej drobnej uwagi Koena bo nie chciało mu się krzyczeć w tych tunelach w których prawdopodobnie echo rozniesie się docierając przy tym do każdej osoby zainteresowanej ich obecnością tutaj. Wybuchł był dość spory, fala uderzeniowa poniosła się po wodzie lekko nim zachwiawszy. Patrzał jak w następnych ułamkach sekundach strop zaczyna hukiem odpadać grzebiąc za sobą tą część korytarza. Na szczęście nie Morbiusowi wydawało się, że nie był aż tak duży by usłyszał go ktoś na powierzchni. Zaraz pokryły ich tumany pyłu od gruzu. Kaszląc dał znak Koenowi, że mogą się już stąd wynosić i podążyć w kierunku w którym udała się reszta. Był zdecydowanie za pomysłem Koena odnośnie tego, żeby rozdzielić się i wykonać porwanie statku małą grupą jednak najpierw trzeba było dotrzeć do kryjówki i ustalić to między sobą. Miał tylko nadzieję, że nie będą z tym wszystkim zwlekać bo czasu faktycznie było coraz mniej.

-O stary takich basów nie czułem od czasów takiej jednej pamiętnej balangi u kumpla...


Słowa ledwo przechodziły mu przez gardło przez wdzierający się wszędzie pył. Mimo podobnej sytuacji jak on Koen zaśmiał się i odpowiedział mu.

-Zostaw sobie ten guziczek na pamiątkę pierwszego zawału w życiu chłopie.

Zaśmiał się także i schował detonator do jednej z kieszeń płaszcza. Nie oglądając się za siebie obaj strażnicy szybko podążyli za odgłosami kroków reszty grupy.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 21-10-2008 o 14:34.
traveller jest offline