Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2008, 18:37   #5
John5
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Adam ostrożnie rozmasował skronie, po czym z lekką irytacją sięgnął do kieszeni po opakowanie Imbupromu. Przez całą noc niemal nie zmrużył oka zastanawiając się nad przyszłością swoją i firmy. Co prawda już od kilku dni wyglądało na to, że wszystko zmierza ku lepszemu, ale zbyt dobrze wiedział jak dynamiczny i gwałtowny bywa rynek. Obawiał się, że nowy wspólnik niespodziewanie wycofa swój wkład finansowy i zostawi go na lodzie.
Spojrzał na zegarek, z wskazówkami którego pozostało mu jeszcze pół godziny pracy. Z westchnieniem wrócił, do tabelek i wykresów przedstawiających wydajność firmy w przeciągu ostatniego roku. Od tygodnie siedział nad tym starając się dopatrzyć gdzie popełnił błąd, który nieomal przypłacił utratą firmy. Wszystko wskazywało na to, że straty spowodowane były nad-aktywnością konkurencji, innymi słowy błędem okazała się anemiczność i zbyt wolne reagowanie akcje podejmowane przez inne przedsiębiorstwa. Z ulgą spojrzał ponownie na chronometr i uśmiechnął się widząc, że za pięć minut może się zbierać na umówioną partię snookera. Był zmęczony, ale nie potrafił sobie odmówić tej niewielkiej przyjemności. Starannie pozbierał wszystkie papiery, nad którymi siedział, po czym powkładał je do odpowiednich segregatorów, które następnie zamknął w niewielkim sejfie wbudowanym w ścianę.
Idąc w stronę wyjścia wpadło mu do głowy, ze dobrze byłoby zamienić kilka słów z Sofiè Rome, przedstawicielką niemieckiego koncernu, który uratował go od bankructwa. Zapukał, po czym wszedł zaproszony.

- Chciałbym z panią porozmawiać.

Nagle poczuł straszliwy ból i upadł na podłogę, katem oka dostrzegł, że to samo dzieje się z kobietą. Wizja minęła równie nagle, jak się pojawiła pozostawiając Adama na podłodze. Z wysiłkiem dźwignął się na nogi i sięgnął do kieszeni, kiedy wyczuł pod palcami chłód metalu uspokoił się i spojrzał na zegarek.

- Nic panu nie jest? Przepraszam ale muszę wyjąć odłóżmy tę rozmowę na jutro...

Adam spojrzał uważnie na kobietę.

Coś jest z nią nie tak. A może?... Nie, to niemożliwe. Chociaż… Trudno później się nad tym zastanowię, teraz trzeba się spieszyć.

- Dobrze, nie ma problemu. Możemy to odłożyć na późni.. – zanim zdążył dokończyć zdanie kobieta była już na zewnątrz. Wyglądało na to, że naprawdę się spieszy.
Wysocki ponownie spojrzał na zegarek, zostało mu 40 minut do wypadku, z tego co się orientował miał on mieć miejsce w pobliżu Głównej Komendy Państwowej Straży Pożarnej. Pospiesznie wyszedł z budynku pozdrawiając jeszcze przy wyjściu stróżującego tu od początku Dawida. Otwierając drzwi swojego Audi zdał sobie sprawę, że w pobliżu Komendy jest jeden przystanek tramwajowy, ale miejsc parkingowych niemal wcale. Zaklął i zatrzasnął drzwi. Blat zegarka pokazywał, że jest 22.08, szybko zdecydował iść pieszo. W końcu to było jakieś 25 minut drogi czyli powinien zdążyć. Adam westchnął spoglądając jeszcze raz na auto, od dawna już nie musiał nigdzie iść o własnych siłach, ale ruszył przed siebie.

Zdyszany w końcu dotarł do celu, była 22.36 czyli mniej więcej 9 minut przed czasem. Podenerwowany zaczął się rozglądać po okolicy, wzrokiem szukając dziewczynki. Z kieszeni wyciągnął długopis i zacząłby się zapewne bezwiednie jak to miał w zwyczaju, gdyby nie ten dziwny chłód bijący od przedmiotu. Z mieszaniną niecierpliwości strachu i irytacji spojrzał na wieżę Komendy.

Jeszcze minuta. Tylko co ja niby mam zrobić. Niby wszystko jasne, ale przecież Śmierć nie wyjawiła mi żadnych konkretów jak korzystać z kosy. Cholera gdzie ta dziew…

Nagle dostrzegł ją. Mała sylwetka odwróciła się właśnie od strażnika i rzuciła się do ucieczki.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej
John5 jest offline