STINERR
Okropny zapach potencjalnego wroga coraz bardziej się nasilał. Do Twoich uszu doleciały odgłosy kroków, nie umiałeś powiedzieć ile ich było, ale z pewnością nie był to jeden osobnik. Zbliżające się istoty było już czuć nie tylko nosem, ale i stopami, bo ziemia drżała pod ich ciężarem. Głuchą ciszę przerwał ryk, potężny i przerażający, zdradzając tożsamość stwora.
-Orki - powiedział przez zaciśnięte zęby elf, a dziewczynka zapiszczała ze strachu. Toirn przytulił ją i odesłał w najdalej wysunięty kąt groty, a sam stanął tuż przy Tobie dzierżąc w rękach sporej wielkości miecz. Ravandill naciągnął cięciwę, a gdy tylko pierwsze ze stworów weszło do korytarza wystrzelił.
Trafił w prawe ramię orka, ale ten tylko zdziwił się atakiem i powiedział grubym, niskim i tępym głosem
-Gnastrovk, koś tu być i mnie zranić - po czym to korytarza wszedł jeszcze jeden ork.
FRYGG
-Świątynia Griolynii znajduje się w mieście Trimpel. To jest portowe miasto na wschód z stąd. Z tego co wiem, to żadnych uprzedzeń do mężczyzn nie mają. Griolynia jest boginią miłosierdzia, a jej sługami są wyłącznie kobiety... Jaka szkoda, że... Ah nie ważne, stare dzieje mi się przypomniały, hehehe - powiedział karczmarz śmiejąc się.
HANAE i ARLENA
Karczmarz przyniósł posiłek do stoły, przy którym wcześniej siedziała Hanae i upewniając się, że niczego Wam już nie będzie trzeba, zamknął karczmę i prosząc, żeby wołać, jak ktoś się zjawi udał się na spoczynek.
AKIHITO
Duch spojrzał na Ciebie, następnie na miecz i na dziurę
ROZEJM? SZUKAŁEM TEGO OD PONAD PÓŁ WIEKU! ŻONA MOJA, STARUCHA WREDNA, MUSIAŁA SCHOWAĆ MÓJ UKOCHANY MEDALION PRZED MOJĄ ŚMIERCIĄ... WIEDZIAŁA, ŻE NIEDŁUGO UMRĘ I ZANIM SIĘ WYPROWADZIŁA, POCHOWAŁA MOJE NAJCENNIEJSZE RZECZY, ŻEBYM NIGDY ICH NIE ODNALAZŁ I ŻEBYM WIECZNIE BŁĄKAŁ SIĘ PO ŚWIECIE... JĘDZA A ŻEBYŚ TY DO PIEKŁA TRAFIŁA, ZAKAŁO! zawołał wygrażając ręką w sufit. TO JAK? ZAPRZESTANIESZ WALKI I WYSŁUCHASZ STAREGO FRANKY'EGO, CZY NIE?