DUMKA KRESOWA
Przed Burzą
Did opuścił sękate dłonie, zagięte na szponów ptasich podobieństwo. Towarzystwo w karczmie zebrane, nagłym muzyki umilknięciem zadziwione, łby od gorzałki dymiące znad ław podniosło. W ciszy niezmiernej i strasznej z kuchni słowa grube i sprośne doleciały, któremi Żydówka ślubnego swego łajała.
Did oczy wyblakłe przymrużył, zamiędlił szczęką, zafalowała siwa broda, długa jak powolne umieranie.
- Gorzałki mu dajcie, w gardle mu zaschło pewnikiem! - zakrzyknął ktoś wesoło, stupor zgromadzonych przerywając.
Starzec jednakże kielicha odmówił, pierś jego wznosiła się w urywanym, świszczącym oddechu.
- Jakoże śpiewać, waszmościowie, jakoże weselić się... toć chmury gradowe nad domem naszym zawisły... żałość i strach usta knebluje, dech z piersi wyciska, jakoże śpiewać?
- Pij, dziadu, a nie kracz jako wrona na pobojowisku - warknął jeden z panów braci, olbrzym o lewym policzku znamieniem czerwonym zeszpeconym. - Pij, bo sam ci w gardziel wleję...
- Wrony, oj, najedzą się one do syta, wybierać a przebierać będą mogły - pokręcił głową starzec.
- Ponoć pod Chorolem orszak widm po niebie nocą przemknął - mruknął towarzysz olbrzyma, ale zaraz nos w kufel piwa wsadził, zawstydzony wyraźnie.
- A jako żywo! Dodaj jeno waści, kto widział ten orszak! Pijany pop, któren łońskiego z drabiny spadł i od tego czasu na umie słabuje! - odkrzyknął mu ktoś wesoło z drugiego końca sali.
Did wzniósł oczy wyblakłe, w niebiosach pociechy, a i podpowiedzi szukając.
- Znaków cudownych szukacie, czarów a dziwów, gdy one pierwsze przychodzą i nikną, jako tuman mgły rozwiany. Czy mało klasztor napadnięty, wota skradzione? Czy mało Ostenki córka porwana, ledwie czternaście wiosen licząca? Czy mało rzeź Kreczyńskich, otroki w studni potopione, zacny pan Andrzej zamęczony i córka jego na niepewny los na postronku na Dzikie Pola jak pies pociągnięta? Znaki cudowne, któremi Bóg i anieli jego nas ostrzegali, musieli my przegapić. Teraz na cud prawdziwy liczyć można jeno, że Pan na niebiesiech ludzkie serca odmieni. 
Waszmościowie i cne Waćpanny!
Szlachty zacnej i bitnej szukamy, która wraz z nami za hultajami, co panny porwali, ruszy bez wahania.
Swawolna kompanija nasza liczy do tej pory: dzielnego na polu walki, w karczmie i łożnicy koroniarza (Baltazar), szybkostrzelną sokolicę rodem z Ukrainy (Gwena), sławnego na Dzikich Polach kozackiego atamana (Junior), młodego szlachetkę (Themighty), nie do końca prawowierną Tatarzynkę (Asenat) oraz Litwina, który niczego na Dzikich Polach się nie boi, bo bardziej obawia się tego, co za sobą zostawił (Arango).
Przyjmiemy każdego, kto nas w pościgu wspomóc będzie mógł, a że czas nas goni, i w potrzebie jesteśmy, nawet i pludraka cudzoziemskiego (tfy!) do towarzystwa przyjmiemy.
Sesję można znaleźć pod linkiem:
http://lastinn.info/sesje-rpg-inne/6...zed-burza.html
Po zniknięciu Starosty sesję kontynuujemy jako sesję wolną, z arbitrem rozsądzającym kwestie sporne.
Wymagania
Karta postaci winna zawierać:
Imię i nazwisko:
Herb:
Familia:
Historya: krótko opisana, tyle ile obcym ludziom przez minutę się powie. Wszelkie mroczne tajemnice żywota proszę zachować dla siebie!
Wygląd: pana Brata opis oraz wizerunek (zdjęcie, obrazek)
Charakter: krótko a treściwie
Post: punkt najważniejszy. Po przeczytaniu sesji proszę stworzyć post, w którym postać spotyka swawolną kompaniję i dołącza się do pościgu. Próbny post po akceptacji postaci zostanie wklejony do przygody, dlatego przy jego pisaniu proszę cokolwiek wyprzedzić w czasie wydarzenia w przygodzie.
Postacie proszę słać na moje PW.