W pewnym momencie znikąd pojawiło się trzech ludzi. Zagrodzili wam drogę. Jeden z nich trzymał miecz, drugi ćwiekowaną pałkę, natomiast ten, który stał pośrodku miał naciągniętą kuszę. Obróciwszy się przyuważyliście jak dwaj wasi "kumple" z ogonu zdążyli już wyciągnąć topory.
-Piniondze, albo życie trepy - odezwał się ten z kuszą. Chyba szef. |