Przepraszam od razu za post za postem w odstępie paru godzin, ale muszę coś wyjaśnić graczom.
Post jest, choć ledwie na oczy widzę i pewnie jakiś błąd się wkradł, to zwróćcie uwagę - poprawię.
Jeden z łotrów, ranny biegnie w stronę koni przywiązanych nieopodal karczmy. Widać go przez okno jeszcze, jak ma ktoś pistolet może do niego strzelić, ale ja w swym poście opiszę czy trafił.
Pani Dębska ani Ligęza tego nie zrobią.
To chyba na tyle