Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2008, 17:01   #96
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
- Vestigrox’ashur’prixivq.- mimo że ton głosu Raeatara się nie zmienił, to jednak wydawało się jego towarzyszom, że to nie starzec mówi .- Pamiętam cię czarcie. Oddziały pod twoim dowództwem doprowadziły do klęski ofensywę legionów Graz'zta w Krwawej Szczelinie. Bardzo odważny i bardzo sprytny manewr. Jakimże to cudem, generał Asmodeusza został zredukowany do psa wartowniczego bandy fey’ri?-
Diabeł spojrzał na Raetara z pewną dozą zaskoczenia. Jego wzrok zdawał się przeszywać przez ciało, duszę i poza granice duszy paktującego. Uczucie to sprawiało, że zimne dreszcze przeszły ciało Sembijczyka, w ustach poczuł słodki smak, jakby krwi, a w sercu ukłucie gorąca, nie tego typowego gorąca, lecz takiego jakie się czuje gdy mroźny lód dotyka skóry sprawiając wrażenie jakby jego obecność parzyła.
Trwało to chwilę, a w pomieszczeniu na ten czas zapadła absolutna cisza, gdy przerwał ją diabeł swoim głębokim głosem, uczucie jakiego doświadczał Raetar ustało.
- Wiem kim jesteś, ale na twoim miejscu ścierwo, które nosi w sobie brzemię szaleństwa... mimo wszystko uważałbym kogo nazywasz psem! - mroźne uczucie pojawiło się znowu na chwilę, niby powracające echo, lecz równie szybko znikło gdy diabeł zaczął kontynuować swoją mroczną mowę.
- Dobrze wiesz, że magia w zamierzchły czasach była tak potężna, że ludzie mogli nawet stawać się bogami za jej pomocą... co prawda nie jest ona już tak silna, lecz mimo to fey'ri znalazły odpowiednie zaklęcia, odpowiednie artefakty, odpowiednie informacje... z chęcią rozerwałbym je teraz na strzępy, ale nie mogę... moc mnie powstrzymuje... nie muszę ci nic więcej mówić łatwowierny Geryonie, nie jestem tak głupi jak ty, nie jestem tak naiwny, zasłużyłeś sobie na swój los żałosnej egzystencji, w piekle nie ma miejsca dla naiwnych! A ty wyplute i oszczane przez szczury ścierwo, nie drażnij mnie, bo jest was więcej niż pięciu, a tylu minimalnie potrzebuję.-
Cztery oczy Raeatara spojrzały na czarta, a na
- No właśnie diable...potrzebujesz.- odparł Raeatar.- Zachowaj swą dumę na inną okazję. Możesz uznać psa łańcuchowego za obelgę, ale mimo iż to boli twą dumę, dobrze wiesz iż do takiej funkcji fey’ri cię zredukowały. Owszem, może i byłbyś nas w stanie zabić. O ile nie uciekniemy poza tą komnatę, bo tam już twoja moc nie sięga. A wtedy utkniesz tu na wieczność. A może w naszym posiadaniu jest już przedmiot, dzięki któremu cię uwięziono? Nieważne zresztą. Jestem skłonny cię uwolnić, ale...na moich warunkach.
Tu przerwał na moment.- Nie będę tak złośliwy jak ci którzy cię uwięzili. Nie potrzebuję twoich usług przez następne sto lat, czy podobnych bzdur. Oto moje warunki...
Uniósł w stronę diabła palec.- Po pierwsze, zanim zabierzemy się za uwalnianie ciebie, musisz przysiąc, że po uwolnieniu nikogo z nas nie zaatakujesz, ani nie uczynisz nam żadnej krzywdy.
Podniósł następnie drugie palec.- Po wtóre musisz przysiąc iż opuścić, że po uwolnieniu, natychmiast Toril i nie powrócisz na tu przez...następne 200 lat.
Unosząc kolejny zaś rzekł.- Po trzecie musisz własnym życiem zagwarantować bezpieczeństwo osób, które przed chwilą wskoczyły do portalu i powiedzieć wszystko co wiesz o przeklętym przedmiocie jaki opętał Natali.
Kolejny palec w górze i kolejny warunek został wypowiedziany przez Raetara.- Wreszcie po czwarte, skoro obiecałeś przedmiot magiczny, to byłoby niegrzecznością odmówić, prawda? Niemniej przekażesz nam także wszelką wiedzę, jaką o tym przedmiocie masz. A już na pewno przestrzeżesz, jeśli jest to przedmiot obdarzony jakąś klątwą.
- To by chyba było tyle, jeśli chodzi o umowę, która miałaby obowiązywać zarówno ciebie, jak i twych piekielnych pachołków kryjących się w cieniu.- odparł Raetar.- Jak widzisz niewiele różni się od twej oferty, poza „szczegółami”, które najwyraźniej ci umknęły, prawda?
Dwie pary oczu patrzyły spoglądały na czarta, a usta starca wygięły się w złośliwym uśmiechu.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 30-10-2008 o 17:05.
abishai jest offline