Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2008, 23:10   #7
Wojnar
 
Wojnar's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnie
„O ty wredna smarkulo!”- pierwsza reakcja Janka na krzyk dziecka była bardzo nerwowa. Gdyby nie to, że zasłaniając uszy upuścił broń na chodnik, chyba by dzieciaka załatwił na miejscu. W końcu po to tu był, a ta nagle okazała się niebezpieczna. Jego nerwy były w strzępach i bez tego.
Cofnął się o krok, przykucnął i podniósł ostrożnie szablę. Trochę już ochłonął, starał się nie wymachiwać ostrzem przed dziewczynką.

- Uspokój się, mała. Nie krzycz. Chcę Ci pomóc- mówił głównie po to, by się opanować, dziewczynka i tak go nie słyszała- Wiesz, jak przestaniesz płakać, możesz zostać aniołkiem...

Wtedy poczuł coś nowego. Coś się zbliżało i to nie było nic dobrego. Pomyślał, że ktoś tu zapomniał o obowiązkowym szkoleniu dla nowych pracowników. W redakcji pokazali mu gdzie są wyjścia ewakuacyjne. Śmierć powinien popracować nad swoim działem kadr.
„Na litość boską, przecież ta dziewczynka i tak ma zginąć. Chyba już nie żyje. Formalnie. Czemu się waham, do cholery!?”- myślał szybko, patrząc to w stronę, z której zbliżało się nieznane niebezpieczeństwo, to na dziewczynkę. Jednocześnie starał się ją uspokoić, zasłaniać swoje uczy i nie upuścić więcej szabli. Brakowało mu rąk, czasu i pomysłów. I doświadczenia z dziećmi.
Chętnie wspomniał by teraz czasy młodości, gdy to on tak płakał, a jego ojciec go uspokajał. Szkoda, że tata umarł, gdy mały Jasio miał rok.

A dziewczynka, jakby nigdy nic, szła powoli do domu, w którym czekał tata. Szła powoli, jak na ścięcie.
„Dobra, czas na męskie decyzje!”
Janek gwałtownym ruchem objął dziewczynkę ramieniem, próbując pociągnąć ją w stronę przeciwną do zbliżającego się... czegoś.
- No chodź, muszę Ci wszystko wytłumaczyć!- teraz krzyczał już prawie tak histerycznie jak ona. A do tego okazało się, że zjawa jest naprawdę silna. Zaczęła się z nim szarpać i krzyczeć jeszcze głośniej. Janek znowu się zatoczył, przez co stracił na chwilę inicjatywę. Przesunęli się razem w stronę mieszkania. Po chwili młodzieniec opanował się i znowu stawił opór.
- Gdzie leziesz, uparty bachorze!- gdzieś w głębi duszy czuł, że zachowuje się jak idiota. Na szczęście nikt nie mógł ich zobaczyć.
- Puść! Puść! Niech mnie pan puści! Muszę iść do domu, bo tata będzie zły!

Gdyby ktoś mógł ich zobaczyć, miałby niezły ubaw. Dorosły facet z husarską szablą w jednej ręce i mała dziewczynka siłujący się na środku ulicy. Boki zrywać. Czas leciał, zła aura była coraz bliżej.

W tej chwili Jankowi przyszedł do głowy pewien pomysł. Oglądał w życiu kilka filmów o duchach i często dusze nie mogły opuścić Ziemi, bo jakieś silne uczucie trzymało je tutaj. Co prawda strach przed ojcem nie pasował do schematu, ale.. co mógł zrobić innego? Może na miejscu sytuacja jakoś się rozwiąże? Plus, jeśli ruszą się w stronę mieszkania dziewczynki, to tak czy siak, oddalą się od tego czegoś. Oczywiście, zawsze mógł wykonać jedno czyste cięcie i zakończyć robotę, ale nie tak to sobie wyobrażał. Stojąca spokojnie ofiara... nie, nie ofiara- człowiek na progu nowego świata, pogodzony ze swoim losem i szybka, honorowa śmierć. Tak to powinno wyglądać.
- Dobra, dziewczynko. Idziemy do Twojego taty. Wyjaśnię mu, że to wcale nie Twoja wina- krzyknął prosto do jej ucha i nagle pociągnął ją w stronę, w którą sama chciała iść. Ruszyli.

„Zobaczymy, co tam się będzie działo. Nikt jej nie widzi oprócz mnie, więc nie powinno być zamieszania. A ona sama się w końcu uspokoi. Daj Boże. Swoją drogą, skoro już pracuję dla Śmierci, fajnie byłoby się dowiedzieć, co się dzieje z tymi duszami po... Potem”
 
Wojnar jest offline