Stanisław spojrzał na Marka z życzliwym uśmiechem. - To nie moje auto. Więc planuje je odstawić do warsztatu wedle poleceń właściciela. A dalej to nie będzie mój problem. Zresztą... kiedyś trochę zajmowałem się autami. Naprawdę myślisz że bez narzędzi coś możesz zrobić? Magią? - wzruszył ramionami dość obojętny - Nie opłaca się wywoływać deszczu aby umyć buty.
Całkiem zadowolony ze swej sentencji, sięgnął po ogórka i z lubością zaczął go pochłaniać. Dobry! - Zresztą, będę już leciał. Miło mi było poznać. Może jeszcze kiedyś nasze drogi się przetną. A tymczasem uważaj na siebie. Zanim jednak zniknę... mógłbym pożyczyć telefon?
__________________ To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce. |